Taśmy Kaczyńskiego. Tomaszewski o Birgfellnerze: wkręcił mnie w to wszystko
Jan Maria Tomaszewski po raz kolejny wypiera się Geralda Birgfellnera. Austriacki biznesmen nagrał rozmowy z udziałem Jarosława Kaczyńskiego ws. spółki Srebrnej i budowy K-Towers. Kuzyn prezesa podkreśla, że "Birgfellner doprowadził do dużego problemu w jego rodzinie".
Gerald Birgfellner szykował dokumentację pod budowę w Warszawie 190-metrowych bliźniaczych wież K-Towers. Prywatnie obcokrajowiec jest zięciem kuzyna prezesa, Jana Marii Tomaszewskiego. Oprócz Marty Kaczyńskiej, Tomaszewski to obecnie najbliższa rodzina prezesa PiS.
Wszystko wskazuje na to, że Birgfellner nagrał prezesa PiS, co zapoczątkowało aferę z udziałem taśm Kaczyńskiego. Tomaszewski wypiera się kontaktów z zięciem oraz twierdzi, że nie miał nic wspólnego z Srebrną. - Ja w ogóle nie zajmuje się biznesem i z tą sprawą mnie nic nie łączy - powiedział Tomaszewski w rozmowie z PAP, cytowany przez RMF FM.
- Gerald Birgfellner doprowadził do dużego problemu w naszej rodzinie. Wkręcił mnie w to wszystko. Nie spodziewałem się takiego ciosu od tego człowieka. Czuję się przez niego w bardzo dużym stopniu oszukany - dodał Tomaszewski.
Kuzyn Kaczyńskiego podkreślił również, że jego córka uczestniczyła w spotkaniach ws. Srebrnej jako tłumaczka. To jednak nie wszystko. Według Tomaszewskiego, córka została oszukana przez Birgfellnera. Pod koniec stycznia, gdy wybuchła afera, Tomaszewski zdradził w rozmowie z Wirtualną Polska, że kiedy ukazywała się publikacja, zięć wyjechał z Polski.
- Ostatni raz widzieliśmy się na święta Bożego Narodzenia. I wtedy ostatni raz rozmawialiśmy. Ale ja w ogóle z nim się spotykałem tylko w Święta. Nie mam z nim żadnych relacji. Zero. A do córki zawsze miałem zaufanie. Nic nigdy się nie zmieniło - mówił wówczas Jan Maria Tomaszewski w rozmowie z WP.
Zobacz także: „Duda ułaskawił Kaczyńskiego”. Marek Sawicki o „taśmach prezesa”
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl