PolitykaTaśmy Józefa Piniora opublikowane. "Nic z nich nie wynika"

Taśmy Józefa Piniora opublikowane. "Nic z nich nie wynika"

Jestem niewinny - zarzeka się Józef Pinior, oskarżony o przyjęcie 46 tys. zł w zamian za interwencję senatorską. Nagranie będące dowodem w tej sprawie zostało właśnie opublikowane. - To żaden dowód - mówi były działacz dolnośląskiej "Solidarności".

Taśmy Józefa Piniora opublikowane. "Nic z nich nie wynika"
Źródło zdjęć: © East News | Krzysztof Kaniewski/REPORTER
Maciej Deja

Józef Pinior zwrócił uwagę, że dziennikarz "Faktu", na łamach którego opublikowano fragmenty taśm, nie poprosił go o komentarz w tej sprawie. Choć w tekście podkreśla się, że materiały dotyczące spraw prywatnych są niejawne, tabloid cytuje Piniora, który zastanawia się z kim spędzić długi weekend - z żoną czy kochanką.

W rozmowie z Onetem Pinior przekonywał, że taśmy to "materiał manipulacyjny przygotowany przez CBA". - Nie było żadnych rozmów dotyczących łapówek i korupcji. Mówię o tym głośno od dwóch lat - powiedział. Pinior uważa, że służby na podstawie połączonych zapisów jego rozmów stworzyło obciążający go scenariusz.

"Nie przyjmowałem łapówek"

- Nigdy nie zajmowałem się działalnością korupcyjną i nie ma nikogo, nie licząc CBA Kamińskiego i prokuratury Ziobro, kto by mnie o to oskarżał (...) Przez dwa lata trwania śledztwa CBA i strona oskarżycielska nie znalazły nikogo, kto by stawiał mi kiedykolwiek w życiu takie zarzuty. Owszem, pożyczałem pieniądze, ale nie przyjmowałem łapówek - powiedział Pinior.

Były opozycjonista nie ma wątpliwości, że jest "przedmiotem nagonki ze strony służb", a także że nagłośnienie jego sprawy jest odpowiedzią na to, że rząd "został złapany na korupcji politycznej". - Ziobro feruje wyroki w mojej sprawie, są osoby, które są szykanowane, tylko dlatego, że z podsłuchów CBA wynika, że miały kontakt ze mną. Koszmar, ale mnie nie da się zastraszyć - zapowiedział Pinior.

Legenda "Solidarności" z aktem oskarżenia

Akt oskarżenia przeciwko Józefowi Piniorowi, jego asystentowi Jerzemu Wardędze i trzem biznesmenom w lutym tego roku trafił do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Chodzi o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 40 tys. zł w zamian za załatwienie korzystnego rozstrzygnięcia sprawy Tomasza G., inwestora galerii handlowej w Jeleniej Górze. Byłemu działaczowi "Solidarności" grozi do 8 lat więzienia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

józef piniorkorupcjasenat
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (117)