Teraz ma swoje pięć minut
Od ostatnich wyborów parlamentarnych pozycja PSL względem PO osłabła, a zmiana lidera z Waldemara Pawlaka na Janusza Piechocińskiego, spowodowała, że ludowcy pogrążyli się w kryzysie. - Po wybuchu afery podsłuchowej role się odwróciły. PSL próbuje nadawać ton - mówi WP.PL dr Rafał Chwedoruk, politolog.
Jak dodaje prof. Wawrzyniec Konarski, ludowcy zdążyli przyzwyczaić partnerów politycznych do podbijania stawki w trudnych momentach. Gra na emocjach nie zawsze się jednak udaje. - Tak było u schyłku rządów z SLD. Gdy doszło do odejścia z gabinetu Leszka Millera i przejęcia sterów przez Marka Belkę, PSL przestał być Sojuszowi potrzebny - podkreśla w rozmowie z WP.PL profesor.
Teraz sytuacja jest inna, lepsza dla PSL. Premier, stojąc w obliczu pogłębiającego się kryzysu, jest zmuszony pójść na ustępstwa. - Wicepremier Janusz Piechociński, ma swoje pięć minut. O fakcie pozostania w niewygodnym rządzie niejednokrotnie przypomni. Będzie dyktował warunki współpracy, pokazując premierowi, gdzie jest jego miejsce jest szeregu - mówi prof. Konarski.
(neska)