Tańczący z bębnami
Tańczący mężowie stanu to rzadki, ale nie niespotykany widok. W końcu polityk też człowiek, a nawet najbardziej zdrewniałe nogi od czasu do czasu rwą się do tanów. Bodaj najbardziej znaną pląsającą głową państwa był zmarły w poniedziałek Borys Jelcyn. W rytm discopolowego przeboju „Olek, Olek” tańczył również nasz prezydent – Aleksander Kwaśniewski. Do tego zacnego grona dołączył George W. Bush podczas spotkania z Afrykanami z okazji Dnia Walki z Malarią, na trawniku przed Białym Domem. Prezydent USA nie potrafił oprzeć się hipnotyzującym dźwiękom rodem z Czarnego Lądu i ku uciesze fotoreporterów dał popis, którego świadkowie długo nie zapomną.
None