SpołeczeństwoTam teściowa nie jest "koszmarną mamuśką"

Tam teściowa nie jest "koszmarną mamuśką"

Na norweską teściową nie ma co narzekać, bo nie stawia wymagań i nie monitoruje życia małżeńskiego. Niektóre Polki dodają jednak: "norweska teściowa nie wtrąca się do twojego życia, ale tego samego wymaga od ciebie, więc na jej pomoc nie możesz specjalnie liczyć".

Tam teściowa nie jest "koszmarną mamuśką"
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Krytyka, to sztuka, w której najbieglejsze są teściowe – mawiają Norwegowie. Trochę na wyrost – komentują Polki, które mają norweskie teściowe i mogą ich zachowanie skonfrontować z obowiązującym w Polsce stereotypem koszmarnej "mamuśki" z brodawką na nosie. Zdaniem większości, norweskie teściowe nie sprawiają małżonkom problemów. Można z nimi pójść na zakupy lub do fryzjera, poplotkować, zasięgnąć rady, spędzić mile święta. - W Polsce teściowa to rodzina, w Norwegii bardziej koleżanka – skomentował temat teściowych jeden z mieszkających nad fiordami Polaków.

Norweg szybciej na swoim

- O mojej teściowej nie mogę powiedzieć złego słowa – mówi Daria z Trondheim. – Nie poucza mnie, nie składa wizyt kontrolnych. Kilka razy okazało się, że mogę liczyć na jej radę, ale nieproszona nie wtrąca się do naszych spraw. Jest mądrą kobietą, a dodatkowo potrafi się bawić jak nastolatka. Podczas norweskiego wesela była bardzo wzruszona i obdarowała nas rodzinnymi pamiątkami, podczas polskiego raźno próbowała śpiewać polskie przeboje, choć w naszym języku zna tylko kilka słów.

Zdaniem Darii, norweskie teściowe nie wtrącają się w życie młodych małżonków tak samo jak nie ingerują w życie swoich pełnoletnich dzieci. Młodzi Norwegowie opuszczają rodzinne gniazda szybciej niż Polacy. Najczęściej po skończeniu szkoły średniej wyprowadzają się z domu, zaciągają kredyt na studia, podejmują pracę. Niewielu decyduje się na mieszkanie z rodzicami. Teściowe rzadko ingerują w życie małżonków, bo we współczesnej Norwegii nie ma takiej tradycji.

- Od teściowej dzieli mnie 1000 kilometrów, więc odwiedzamy się dwa razy w roku – opowiada Monika z Kongsbergu. - Nie mogę narzekać, nigdy się nie wtrącała w nasze życie, nie dawała rad, nie komentowała naszych poczynań. Kiedy przed ślubem pierwszy raz pojechaliśmy do niej, wywiesiła norweską flagę na domu, co dla mnie było szokiem, bo nie znałam jeszcze tradycji. Na początku wydawała mi się nieco oschła, potem dowiedziałam się, że opowiada koleżankom, jaką jestem dobrą żoną, matką i gospodynią. Dziś bardzo lubi, gdy mówię do niej "mamo".

Monika dodaje, że również w rodzinie jej męża dzieci szybko poszły na swoje, a rodzice mało ingerowali w ich dorosłe życie. Mąż Moniki po skończeniu szkoły średniej przeprowadził się z północy na południe Norwegii, podjął tam studia, rozpoczął pracę i nie szukał wsparcia u rodziców.

Licz na siebie

Eliza mieszkająca w okolicach Oslo podobnie jak inne Polki uważa, że norweskie teściowe nie zwykły wtrącać się w życie małżonków, ale dodaje, że kij ma dwa końce.

- Tu nie jest tak jak w Polsce, że wysyłasz dzieci do babci na wakacje, na kilka dni czy choćby jeden. Tak jak teściowe nie wtrącają się do twojego życia, tak też oczekują tego samego od ciebie - mówi.

"Ja od ciebie niczego nie chcę, ale ty też nie chciej niczego ode mnie”

Kobiety dojrzałe w Norwegii mają swoją prace, pieniądze, zainteresowania, znajomych. W wolnym czasie chcą jeździć, zwiedzać świat, zajmować się swoimi sprawami, a nie skupiać się jedynie na wychowywaniu nowych pokoleń. Oczywiście zdarzają się wyjątki od tej reguły.

Z Elizą zgadza się Patrycja od kilku lat mieszkająca z mężem Norwegiem w Oslo. - Na razie nie zdecyduję się na dziecko – mówi. - Widzę, że siostra męża ze swoim partnerem są zdani na siebie w opiece nad bliźniętami. W ciągu całego roku mama wzięła dzieci do siebie zaledwie kilka razy. Teściowa jest osobą aktywną zawodowo, w weekend można do niej wpaść na kawę, ale nie czuje się w obowiązku brania odpowiedzialności za wnuki. Kiedy urodzę dziecko i będę potrzebowała pomocy w opiece nad nim, poproszę o przyjazd do Norwegii swoją polską mamę, tak jak robi to wiele mieszkających w Oslo Polek.

A gdy nadchodzi norweska teściowa…

Jeśli wkrótce będziesz mieć norweską teściową to… nie przywiązuj wagi do powyższych opinii. To, jaka będzie wasza relacja, jest sprawą bardzo indywidualną, bo tyle samo typów norweskich teściowych, co typów osobowości. W Norwegii, podobnie jak w Polsce, można trafić na teściową jak z bajki i teściową rodem z dowcipów.

Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
norwegiamałżeństwoteściowa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)