Afganistan. Talibowie dementują informacje o ofiarach
Agencja Reutera powołując się na przedstawiciela nowych władz poinformowała, że w zamachu terrorystycznym w Kabulu zginęło co najmniej 28 talibów. Doniesienia te w rozmowie z BBC zdementował jednak reprezentujący Taliban Zabihullah Mudżahid.
- Co najmniej 28 talibów zginęło w czwartkowych zamachach na lotnisko w Kabulu - miał przekazać w piątek agencji Reutera przedstawiciel Talibanu. - Straciliśmy więcej ludzi niż Amerykanie - dodał.
Informację zdemontował jednak reprezentujący Taliban Zabihullah Mudżahid. - My nie ponieśliśmy żadnych ofiar. Do tego wydarzenia doszło na terenie, który jest kontrolowany przez siły USA - przekazał w rozmowie z BBC.
W czwartek w mediach społecznościowych rzecznik talibów Suhail Shaheen poinformował, że nowe władze Afganistanu potępiają zamach w Kabulu. "Emirat islamski zdecydowanie potępia zamachy bombowe na ludność cywilną na lotnisku w Kabulu, które miały miejsce na obszarze, na którym za bezpieczeństwo odpowiadają siły amerykańskie. Emirat islamski przywiązuje szczególną wagę do bezpieczeństwa i ochrony swoich obywateli, a złe ugrupowania zostaną bezwzględnie zatrzymane" - napisał na Twitterze.
Joe Biden: Dorwiemy was
Do zamachu w Kabulu odniósł się prezydent USA Joe Biden. W wygłoszonym w czwartek wieczorem przemówieniu zapewniał, że jego administracja dopilnuje, by sprawcy ponieśli karę. - Nie wybaczymy, nie zapomnimy. Dorwiemy was i sprawimy, że zapłacicie. Będę bronić naszego interesu i naszych ludzi każdymi sposobami - zapowiedział. - W przeciągu ubiegłych kilku tygodni dowiedzieliśmy się dzięki naszemu wywiadowi, że Państwo Islamskie planuje kompleksowych zestaw ataków USA i naszych przyjaciół - dodał.
Biden stwierdził również, że choć talibowie nie są "dobrymi gośćmi", to nic nie wskazuje na to, by brali udział w organizacji zamachu, do którego przyznało się Państwo Islamskie. - Sytuacja w terenie jest nadal niejasna i dostaję na ten temat ciągłe raporty. Ci Amerykanie, którzy oddali swoje życie, są bohaterami. Prowadzili bardzo niebezpieczną misję ewakuacyjną, ryzykując życie - powiedział.