Materiał TVP o aferze KPO: Tusk, Gosek i eksperci
Nie milknie burza wokół nieprawidłowości przy wydawaniu środków z KPO. Temat ten otworzył piątkowe wydanie programu "19:30" na antenie TVP. W materiale podkreślono, że na budzące wątpliwości projekty przeznaczono tylko 0,5 proc. środków zawartych w KPO.
- To pieniądze przeznaczone na łagodzenie strat po pandemii koronawirusa i uodpornienie firm w razie nadejścia kolejnej. Wśród setek tysięcy złotych, które popłynęły do przedsiębiorców, mogły zdarzyć się sytuacje, w których doszło do nieprawidłowości - powiedział prowadzący Zbigniew Łuczyński, zapowiadając materiał Arkadiusza Pogłuda.
Następnie, jeszcze ze studia, Pogłud powiedział, że pod koniec lipca, w związku właśnie z nieprawidłowościami wokół Krajowego Planu Odbudowy (tak twierdzi rząd - red.), stanowisko straciła prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz wszczęto kontrolę dotacji przyznawanych w ramach KPO.
W studiu "19:30" na wielkiej planszy wyświetlono kwotę 59,8 mld euro, które składają się na polską część KPO. - Zaledwie 0,5 proc. tej puli to wsparcie dla właścicieli restauracji i hoteli i właśnie część tego wsparcia, budzi kontrowersje - podsumował Pogłud.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: wielka afera z KPO. Tusk reaguje. "Zero tolerancji"
Materiał TVP o aferze KPO: Tusk, Gosek i eksperci
Materiał reportera otworzyła wypowiedź Donalda Tuska, który w kontekście nieprawidłowości w KPO, zapowiedział na piątkowej konferencji prasowej "zero tolerancji dla tego typu praktyk".
Następnie widzom zaprezentowano "setkę" posła PiS Marcina Goska, który wieszczył, że jest to "wielki skandal i afera, która obali ten rząd".
Dalej Pogłud przypomniał dotacje, które wzbudziły największe kontrowersje: na solarium, ekspresy do kawy, jachty, maszyny do lodów czy laboratorium do prowadzenia badań nad ziemniakiem.
W kolejnych kadrach ponownie pojawia się Donald Tusk. - Tam, gdzie ten wydatek był nieuzasadniony merytorycznie, będę oczekiwał szybkich decyzji, łącznie z odebraniem środków tam, gdzie one zostały ewidentnie nadużyte - powiedział premier.
Reporter relacjonuje w swoim materiale, iż "rząd przyznaje, że to efekt cwaniactwa tych, którzy wnioski składali plus błędów tych, którzy wnioski akceptowali". Dalej pojawia się wypowiedź Jolanty Wiśniowskiej, prezes rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która odpiera ten zarzut, zapewniając, że każdy wniosek jest szczegółowo weryfikowany.
Pogłud poinformował, że w sprawie nieprawidłowości w KPO resort funduszy i polityki regionalnej wszczął już kontrolę.
W materiale zaprezentowano też grafikę, w której przypomniano, że nieprawidłowości dotyczą 1,2 mld złotych dotacji z 250 mld złotych zawartych w KPO, czyli 0,5 proc. całości. Większość z tych środków trafiła na budowę dróg, kolei, cyfryzację, naukę czy ochronę zdrowia.
"Zdaniem ekspertów to dowód, że pieniądze z KPO sa potrzebne polskiej gospodarce" -powiedział Pogłud. Następnie widzowie mogli zobaczyć wypowiedź prezesa Federacji Przedsiębiorców Polskich Marka Kowalskiego. - Nie możemy sklasyfikować, że skoro w kilku miejscach nastąpiło nadużycie, że przedsiębiorcy źle korzystają z KPO - twierdzi ekspert.
Dziennikarz TVP zacytował też wpis ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńska-Nałęcz. "Podpisaliśmy w półtora roku ponad 824 tys. umów i owszem, przy tak ogromnej skali inwestycji mogą niestety zdarzyć się nietrafione umowy" - napisała.
"Czynności sprawdzające w sprawie dotacji z KPO z urzędu Podjęła Prokuratura Regionalna w Warszawie" - poinformował na zakończenie swojego materiału Arkadiusz Pogłud.
Łącznie w piątkowym wydaniu "19:30" tematowi nieprawidłowości w KPO poświęcono blisko 4 minuty.
Źródło: TVP