Tak Polacy pracują w Niemczech. "Przerzuca cztery tony dziennie"
W RFN coraz więcej ludzi zamawia przez internet, przez co kwitnie branża logistyczna, kurierzy są bardzo poszukiwani. Jakie są wymagania? Podstawowa znajomość języka niemieckiego, prawo jazdy i kondycja fizyczna.
Laminat, napoje, pojemniki na śmieci – w dzisiejszych czasach wszystko można zamówić online. I błyskawicznie dostarczyć. W Niemczech ponad 200 tys. ludzi pracuje dla firm dostawczych. Jednym z nich jest Stanisław Hajda. Pięć dni w tygodniu rozwozi paczki, 200 dziennie. Mimo wszystko Hajda jest uśmiechnięty, gdy w Bonn staje przy taśmie, z której ładuje furę paczek do samochodu.
– Myślę że mam całkiem dobrą kondycję – podkreśla 28-latek. Pod tym względem spełnia wymagane oczekiwania pracodawcy: jest młody i wytrzymały.
Zobacz też: Zakaz handlu w niedziele. "Solidarność" chce wnioskować o nowelizację ustawy
Odpowiedzialność finansowa
Hajda przyjechał do Niemiec ponad dwa lata temu. – Część rodziny mieszka tu w okolicy, a ja zawsze miałem przeczucie, że i ja tu wyląduję – wspomina.
Już parę dni po wysłaniu podania o pracę DHL zaprosił go na rozmowę kwalifikacyjną. – Właściwie wtedy po raz pierwszy rozmawiałem z kimś po niemiecku - przypomina sobie. – Języka nauczyłem się sam w domu i przez podcasty.
Szef zachwycony jest pracownikiem z Polski, nie tylko z uwagi na jego znajomość języka niemieckiego, ale także z uwagi na jego zaangażowanie w pracy – jest szybki i sumienny.
– Na samym początku nie było tak łatwo - mówi Hajda. – Nie znałem ani nazw ulic, ani osiedla, na którym rozwoziłem paczki. Oprócz znajomości terenu pracownicy muszą nauczyć się obsługi skanera, którym rejestrują wszystkie przesyłki. Po zeskanowaniu kurier odpowiada za paczki, także finansowo. To znaczy, że jeśli zaginie na przykład telewizor o wartości 3000 euro, kurier musi wyrównać szkodę.
Przerzuca cztery tony dziennie
Hajda ma już własny rejon, zna nazwy ulic i swoich klientów. Rodowity Ślązak wypracował własną strategię obsługi klienta: – Uśmiecham się, kłaniam się każdemu, kto mi otwiera drzwi. Nigdy z uwagi na swoje pochodzenie nie był niemile potraktowany. Jest wręcz przeciwnie. Często ludzie witają go mówiąc: normalnie dla tego sąsiada bym nie przyjął paczki, ale z uwagi na Pana przyjmę ją chętnie.
Trudniej niż Hajda mają tak zwani „kurierzy skoczkowi". Oni pracują jako zastępstwo, jeżdżą raz w tym, raz w innym rejonie, nie znając ulic i klientów. Wtedy dzień pracy bywa długi, bo wymaga się, żeby wszystkie paczki dostarczyć w tym samym dniu. Jeśli odbiorcy nie ma w domu, kurier musi powrócić nawet kilkakrotnie. Niekiedy oznacza to wspinanie się nadaremno na przykład na czwarte piętro. Kiedy zsumuje się cały ten wysiłek, wychodzi, że doręczyciel dźwiga około czterech ton dziennie. Do tego dochodzą kilometry przebiegane z auta do klienta i z powrotem
Praca kurierska jest bardzo wyczerpująca. To przyznaje nawet szef Hajdy. Jednocześnie zapotrzebowanie na kurierów jest ogromne. Sprzedaż wysyłkowa kwitnie. W 2016 roku w Niemczech liczono 3,16 miliarda przesylek. Sam DHL do 2020 roku planuje stworzenie 10 tys. nowych miejsc pracy.
Lecz mimo tak wielkiego zapotrzebowania warunki pracy są dalekie od idealnych. Na początku pracy Hajda otrzymał umowę na trzy, potem na sześć miesięcy. – Oprócz mnie zatrudniono paru innych pracowników. Byłem świadomy tego, że nie wszyscy z nas będą mogli zostać. Dlatego starałem się jak najlepiej wykazać – opowiada. W międzyczasie Hajda otrzymał umowę o pracę na czas nieokreślony, tak jak przewiduje niemiecke prawo – po dwóch latach, pracodawca jest zobowiązany zatrudnić pracowników na stałe.
Niewielkie możliwości awansu
Często firmy dostawcze są krytykowane za warunki pracy, co przede wszystkim dotyczy firm podwykonawczych. Kurierzy w tych firmach powinni być wynagradzani według stawki godzinowej, a nie za dostarczoną paczkę. Zdaniem związków zawodowych wynagrodzenie w takich przypadkach wynosi nawet mniej niż pięć euro, pomimo tego, że ustawowa stawka minimalna wynosi 8,84 Euro.
Hajda zapewnia, że on w ten sposób nigdy nie był wykorzystywany. Sam DHL podkreśla, że płaci więcej, według taryfy dla firm logistycznych.
Młody Ślązak robi wrażenie zadowolonego z pracy. – Z rana pracuje się w zespole, a po załadowaniu samochodu jestem swoim własnym szefem. Praca kuriera raczej nie daje możliwośi awansu. Hajda jednak takie ma. W przyszłym roku chce się kształcić dalej i pracować mniej godzin. Do tego czasu jednak rozniesie jeszcze parę tysięcy paczek. Kiedy rozpoczyna się okres przedświąteczny kurierzy muszą pracować sześć dni w tygodniu. Pracodawca wypłaci mu wynagrodzenie za nadgodziny, lecz kurier wie, że odczuje wysiłek fizyczny, nawet jak jest młody i silny.
W skrócie o pracy kuriera:
- Wymagania: prawo jazdy, podstawowa znajomość niemieckiego, wykształcenie bez znaczenia
- Wynagrodzenie: według układu zbiorowego dla firm logistycznych wynosi w zależnosci od rejonu od 10 do 18 euro na godzinę, w innych przypadkach minimum 8,84 euro
- Warunki pracy: często umowa na krótki czas określony, najpóźniej po dwóch latach umowa na czas nieokreślony
- Perspektywa pracy: bardzo dobra, branża dostawcza ekspanduje
- Gdzie: w całych Niemczech, przede wszystkim w większych miastach
- Możliwości awansu: żadne lub niewielkie