Tak Polacy podchodzą do powrotu COVID-19. Ekspert o wynikach sondażu: to kłopot
W wielu krajach Europy dochodzi do wzrostu zachorowań na koronawirusa. Podobnie jest w Polsce, gdzie odnotowuje się coraz więcej przypadków. Eksperci, z którymi rozmawia WP, nie pozostawiają złudzeń - to, że teraz przejdziemy przez falę koronawirusa, nie oznacza, że jesień będzie spokojna. - Przewidywanie, że wirus nagle zatrzyma się w procesie mutowania, jest naiwnością. On cały czas się zmienia i nic nie wskazuje na to, by miałby przestać - mówi dr Paweł Grzesiowski.
WHO alarmuje ws. narastającej fali COVID-19 w Europie
W europejskim regionie WHO w ciągu zeszłego tygodnia odnotowano prawie 3 mln nowych przypadków COVID-19, co stanowi niemal połowę wszystkich nowych zakażeń na świecie. Liczba hospitalizacji w tym samym czasie wzrosła dwukrotnie - poinformował we wtorek dyrektor regionalny WHO na Europę Hans Kluge. Dodała, że prawie 3 tys. osób umiera obecnie każdego tygodnia z powodu choroby wywołanej przez SARS-CoV-2.
Przedstawiciel WHO stwierdził, że "kraje Europy powinny przyspieszyć przyjmowanie szczepionek przeciwko COVID-19 przez obywateli i ponownie wprowadzić środki zapobiegawcze, takie jak noszenie maseczek, aby uniknąć poważniejszych ograniczeń w związku z kolejną falą wirusa wraz z nadejściem jesieni".
Czy Polacy boją się koronawirusa?
W badaniu* przeprowadzonym na zlecenie Wirtualnej Polski zadano pytanie, czy ankietowani obawiają się kolejnej fali zakażeń koronawirusem i wzrostu zachowań na COVID-19. 55 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco (20 proc. zdecydowanie tak, 35 proc. raczej tak).
Przeciwnego zdania było 34 proc. badanych (raczej nie 20 proc., zdecydowanie nie 14 proc.). 11 proc. odpowiedziało - trudno powiedzieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pandemia znów się rozpędza? Prof. Simon: proszę to pomnożyć przez 5-6
Czy maseczki powinny wrócić?
Czy Polska powinna przywrócić powszechne testy na koronawirusa w związku ze wzrostem zachorowań na COVID-19 na terenie Europy? - to kolejne pytanie, jakie zostało zadane grupie badanych. W tym przypadku 47 proc. odpowiedziało twierdząco, a 35 proc. przeciwnie.
Zapytani, czy w Polsce należy przywrócić ograniczenia epidemiczne (np. obowiązek noszenia maseczek), jeśli dojdzie do wzrostu zachorowań na COVID-19, ankietowani w większości odpowiedzieli "tak" - 49 proc. wybrało taką odpowiedź (zdecydowanie tak - 23 proc. raczej tak - 26 proc.). Przeciwnego zdania było 40 proc. badanych (15 proc. raczej nie, zdecydowanie nie 25 proc.).
"Prawie połowa Polaków nie obawia się wirusa. To kłopot"
- Wyniki sondażu potwierdzają nasze obserwacje, że spora część społeczeństwa, niestety, nie uważa koronawirusa za istotny problem medyczny czy społeczny - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Paweł Grzesiowski. I dodaje: - W związku z tym nie obawia się choroby czy nie ma oczekiwania, by wdrożyć przesiewowe, masowe testy.
Jak dodaje, "z całą pewnością to, że 55 proc. ankietowanych uważa, że należy obawiać się COVID-19, to z jednej strony wynik dobry, ale też zły, bo prawie połowa Polaków nie obawia się wirusa". - To kłopot - zaznacza.
Prof. Krzysztof Simon, który był gościem Wirtualnej Polski w programie "Newsroom" stwierdził, że "fala koronawirusa przechodzi przez Niemcy, teraz dotarła do nas", ale - jak dodał - "nie wpadajmy w panikę". - Mamy dużo lepszą sytuację. Wirus jest w wersji bardziej łagodnej - powiedział.
I zaznaczył, że realnie zakażonych osób jest 5-6 razy więcej niż oficjalne, rejestrowane dane. Zapewnił jednak, że nie powtórzy się tak dramatyczna sytuacja, jaka była jesienią. Choć zaznaczył, że nawet ta lżejsza postać wirusa jest niebezpieczna dla osób niezaszczepionych, z wielochorobowością i osób starszych.
"Cykl został zaburzony. Nie ma spokoju"
W ocenie dr. Grzesiowskiego, "można myśleć o COVID-19 w sposób tradycyjny, że jak przejdzie wysoka fala to potem będzie cisza i spokój". - Przypomnę jednak, że wirus ten wymyka się spod tradycyjnego myślenia i patrzenia, że mogą być tylko dwie fale w roku - podkreśla.
I dodaje, że "w tej chwili widzimy, że tak nie jest". - Była fala późną jesienią 2021, zimą 2022, potem wiosna 2022 i mamy lipiec - ponowny wzrost. Widzimy, że okres pomiędzy falami bardzo się skrócił. Wiele zależy od tego, czy wyprodukuje się nowy wariant, dużo bardziej zakaźny niż poprzedni i dużo lepiej uciekający naszej odporności - ostrzega ekspert.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zwraca również uwagę, że "dotychczas było tak, że mieliśmy trzymiesięczną falę, a później cztery/pięć miesięcy spokoju". - W tym roku ten cykl został zaburzony. Nie ma spokoju. Być może fale będą krótsze i bardziej intensywne. Na to wskazuje wzrastająca zakaźność - ocenia.
Dr Grzesiowski podkreśla także, że "przewidywanie, że wirus nagle zatrzyma się w procesie mutowania, jest naiwnością". - On cały czas się zmienia i nic nie wskazuje na to, by miałby przestać. Liczba mutacji jest nieograniczona - podkreśla.
Badanie* zostało przeprowadzone dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna, na grupie 1073 pełnoletnich Polaków. W dniach od 8 do 11 lipca.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski