Tak Platforma Obywatelska obroniła stolicę
Po referendum sytuacja Donalda Tuska i Hanny Gronkiewicz-Waltz jest podobna. Prezydent Warszawy zmieniła styl. Czy premier też tak postąpi? - zastanawia się "Rzeczpospolita".
Niedzielne referendum dotyczące odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz jest niewiążące - oceniła Państwowa Komisja Wyborcza podając za powód zbyt niską frekwencję - 25,66 proc. (progiem wymaganym było 29,1 proc.). Wśród głosujących miażdżącą przewagę mieli przeciwnicy Gronkiewicz-Waltz – za odwołaniem było 94 proc. z nich.
Kampania zniechęcania warszawiaków do głosowania to świadoma strategia PO, wybrana w efekcie badań socjologicznych. Zaangażowali się w nią premier Donald Tusk i prezydent Bronisław Komorowski.
Jeden ze strategów PO w rozmowie z "Rz" zdradził wyniki badań. - Gronkiewicz-Waltz miałaby szanse na wygranie referendum, tylko gdyby frekwencja zdecydowanie przekroczyła 50 proc. A na to nie było szans. Stąd decyzja o bojkocie - tłumaczy.
Choć część strategów namawiało premiera, by Gronkiewicz-Waltz podała się dymisji, aby przeprowadzić przyspieszone wybory, w których pani prezydent ponownie by wystartowała, premier uznał, że to zbyt duże ryzyko i postawił na bojkot referendum.
Jak obrona Warszawy wpłynie na sytuację premiera, rządu i Platformy? Osoby z PO, z którymi rozmawiała "Rz" są zgodni: partii udało się zapobiec ogromnemu kryzysowi, jakim byłaby utrata władzy w stolicy. Dzięki warszawiakom, którzy zostali w domach, PO nie przybyło nowych kłopotów. Ale dotychczasowych problemów to zwycięstwo nie rozwiązuje.
– Chyba że premier wyciągnie wnioski i zmieni swój sposób działania, tak jak zrobiła to Gronkiewicz-Waltz – uważa jeden ze sztabowców. I dodaje, że i Tusk, i Gronkiewicz-Waltz rządzą drugą kadencję po bardzo dobrym wyniku wyborczym i oboje przechodzili kryzys poparcia, bo wyborcy byli coraz bardziej zirytowani efektami oraz stylem ich rządów. – Gronkiewicz-Waltz pod wpływem referendum zrozumiała swoje błędy. Stąd duże zmiany personalne w jej ekipie oraz zmiana sposobu komunikacji z mieszkańcami – przekonuje jeden z twórców kampanii. – Tusk nie jest na to gotowy. Premier jest przekonany, że dzięki referendum Platforma się odbije. Tyle że bez zmian w sposobie działania rządu nie będzie żadnej poważnej zmiany - ocenia.
Gronkiewicz-Waltz nabrała wiatru w żagle. Wczoraj zapowiedziała, że w przyszłym roku będzie się starała o trzecią kadencję w stołecznym ratuszu. Rok później Donald Tusk też chce trzeci raz zostać premierem.
Źródło: Rzeczpospolita