Tak Irlandia pozbywa się polskich chuliganów. Rok więzienia albo wracaj pan do Polski
W Irlandii to dopiero mają sprawiedliwe sądy. Sędzia James O'Connor wiedział jak pozbyć się z miasteczka drobnego rzezimieszka z Polski. Mateusz Suchecki zasłynął tym, że po pijanemu prowadził samochód, doprowadził do wypadku o mało nie potrącając dwóch osób. - Skazuję pana na rok więzienia, ewentualnie może pan w ciągu 48 godzin opuścić Irlandię - brzmiał wyrok.
Listowel to spokojne miasteczko w hrabstwie Kerry w Irlandii. Dwa dni temu do lokalnego sądu trafiła sprawa wybryku niejakiego Mateusza Sucheckiego. Polak spowodował wypadek samochodowy po pijanemu. Kierowany przez niego samochód wypadł z drogi i dachował. Niewiele brakowało, by wypadku ucierpiała dwójka przechodniów. To jeszcze nie wszystko. Mężczyzna uciekając z miejsca przestępstwa włamał się do garażu domu kilometr dalej. Następnie próbując zabrać samochód dwukrotnie uderzył właściciela w twarz.
Wydarzenia miały miejsce 20 sierpnia. Wybryk zburzył spokój w miasteczku liczącym 4 tys. mieszkańców. Polak został aresztowany, by w czwartek stanąć przed surowym obliczem sędziego O'Connora. Ten wyliczył wszystkie przewinienia emigranta: wypadek po pijanemu, włamanie, pobicie. Następnie ustalił, że chuligan, mimo iż nie ma stałego miejsca pobytu w Irlandii, to ma pieniądze, by wypłacić poszkodowanym 500 euro zadośćuczynienia. Nie wzruszyło go tłumaczenie, że stracił głowę po wypiciu nadmiaru alkoholu.
Po tym wszystkim sędzia orzekł, że skazuje Sucheckiego na rok więzienia. Chyba, że oskarżony w ciągu 48 godzin opuści Irlandię i wróci do Polski. Jak donosi dziś lokalna gazeta "The Kerryman" oskarżony przyjął ofertę i zgodził się powrócić do Polski.
Ambasada RP w Irlandii kilka lat temu szacowała, że z Polaków zamieszkujących Irlandię jest ponad 100 tys. z tego połowa mieszka w Dublinie. Zazwyczaj nasi rodacy cieszą się dobrą opinią solidnych pracowników.