Tajne spotkanie z prezydentem. Marian Banaś szuka wsparcia u Andrzeja Dudy?
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, w ostatnich dniach doszło do nieformalnego spotkania prezesa Najwyższej Izby Kontroli z prezydentem Andrzejem Dudą. Marian Banaś miał sondować prezydenckie wsparcie w batalii, którą toczy na froncie z PiS. To nie pierwszy raz, kiedy prezes NIK próbuje mieć za sojusznika Pałac Prezydencki.
Informację potwierdziliśmy w dwóch źródłach, związanych zarówno z Najwyższą Izbą Kontroli, jak i Pałacem Prezydenckim. Nieoficjalnie do rozmów miało dojść na neutralnym gruncie, najprawdopodobniej w siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Spotkanie odbyło się pod koniec kwietnia, po tym, jak w mediach ukazały się informacje o wstępnych wynikach kontroli NIK odnośnie wyborów kopertowych. Zdaniem kontrolerów Izby były one nielegalne, a odpowiedzialność za nie ponoszą premier Mateusz Morawiecki i szef KPRM Michał Dworczyk. Dzień po publikacjach prasowych nt. wyników kontroli funkcjonariusze CBA weszli do domu syna prezesa Izby - Jakuba Banasia.
- To nie było jedno z tych oficjalnych spotkań, kiedy prezes NIK przyjeżdża do prezydenta, by przedstawić i omówić wyniki kontroli dotyczące najważniejszych spraw w państwie. O spotkaniu wiedziało tylko kilka zaufanych osób. Banaś, po tym jak CBA weszło do domu jego syna Jakuba, był wściekły. Atak na najbliższą rodzinę odebrał jako atak na siebie. Przeżył to bardzo. A prezydent już wcześniej przyjmował go w pałacu i ich relacje były serdeczne. Prezes NIK spotkał się z prezydentem wysondować ewentualne poparcie w wojnie, którą toczy z Prawem i Sprawiedliwością – mówi nasz informator, osoba znająca kulisy sprawy.
Nieoficjalnie, prezydent ma być w ostatnim czasie jedynym sojusznikiem szefa NIK. Nawet bardziej kimś w rodzaju rozjemcy między Banasiem a kierownictwem PiS. Ten nie spotyka się ani z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, ani z premierem Mateuszem Morawieckim. W kuluarach mówi się, że jedynym politykiem, który może negocjować w imieniu władz PiS, jest szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. On, podobnie jak Marian Banaś, również pochodzi ze stolicy Małopolski. Banaś jednak woli rozmawiać z prezydentem Polski.
Zobacz także: Mateusz Morawiecki przed Trybunał Stanu? Bolesław Piecha i Katarzyna Lubnauer o raporcie NIK
Na pytane o spotkanie, zarówno NIK jak i Kancelaria Prezydenta, odpowiadają nam wymijająco.
"Prezes Najwyższej Izy Kontroli Marian Banaś pozostaje w stałym kontakcie z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Andrzejem Dudą. Treści czy ustalenia rozmów pozostają w wyłącznej dyspozycji Pana Prezydenta Andrzeja Dudy" – informuje Wirtualną Polskę biuro prasowe NIK.
"Uprzejmie informujemy, że o wszystkich potwierdzonych spotkaniach z udziałem Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy informujemy na stronie prezydent.pl. Ponadto należy zaznaczyć, że informacji dostępnej publicznie nie stanowią rozmowy o charakterze zamkniętym, odbywające się w formule spotkań bezpośrednich, a przez to nie utrwalone w formie notatek, czy też protokołów" - przekazało nam biuro prasowe Kancelarii Prezydenta.
NIK a Pałac Prezydencki. Marian Banaś i Andrzej Duda spotkali się kolejny raz
To kolejne w ostatnim czasie spotkanie Mariana Banasia z Andrzejem Dudą. W styczniu prezes NIK spotkał się z głową państwa, by negocjować, żeby w zamian za kandydata PiS na wiceszefa izby mógł obsadzić "swojego" nowego dyrektora generalnego. Z kolei w marcu prezydent Andrzej Duda zaprosił do Pałacu Prezydenckiego prezesa NIK Mariana Banasia. Duda i Banaś rozmawiali na temat "stanu państwa oraz jego bezpieczeństwa".
Przypomnijmy, że raport Izby w sprawie wyborów kopertowych ma ukazać się 18 maja. Dokument nie zostawia suchej nitki na rządzących.
"NIK negatywie ocenia proces przygotowania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego" – czytamy w ocenie ogólnej przedstawionej w raporcie końcowym NIK. Izba stwierdza w nim jasno, że "brak było podstawy prawnej do wydania decyzji polecającej przeprowadzenie powszechnych wyborów w trybie korespondencyjnym. W tym stanie rzeczy wydanie decyzji (przez premiera – red.) należało ocenić negatywnie" – twierdzi NIK.
A to nie jedyna kontrola, która może zaszkodzić obozowi władzy. Lada dzień mają być znane wyniki kontroli odnośnie ściągania podatków, luki VAT, pomocy dla przedsiębiorców, działalności szpitali w czasach epidemii oraz realizacji wyborczych obietnic. Marian Banaś i Najwyższa Izba Kontroli jeszcze w tym roku będą mieć wiele starć z PiS. Dziesięć tegorocznych kontroli będzie dotyczyć epidemii, w sumie NIK wykona ponad 100 interwencji.
Afera Banasia. CBA sprawdza jego syna
Po tym, jak CBA weszło do domu syna prezesa NIK, Marian Banaś w ostrych słowach skrytykował działania służb. Porównał rządy PiS do "czasów bolszewickich", "stanu wojennego" i "państwa policyjnego".
- Będę bronił niezależności Najwyższej Izby Kontroli. Nie ma na nią wpływu żadna władza, żadna partia polityczna. Żadne prowokacje i fałszerstwa służb temu nie przeszkodzą - mówił.
Nasz informator: - To, że Banaś ujawni wyniki kontroli ws. wyborów kopertowych jest przesądzone. Dla prezesa NIK najważniejsza jest rodzina. W tej sprawie na pewno nie odpuści. Spotkanie z prezydentem dotyczyło bardziej tego, co prezes może dalej ujawnić, a co może wyciszyć - mówi nam nasz rozmówca.
Banaś na szefa Naczelnej Izby Kontroli został powołany w sierpniu 2019 roku. Niedługo później w programie "Czarno na białym" na antenie TVN24 wyemitowano reportaż, w którym przedstawiono Banasia jako właściciela kamienicy w Krakowie, w której prowadzono "hotel na godziny". W materiale zasugerowano również, że prezes NIK może mieć związki ze światem przestępczym.
Prezes NIK zaprzeczał i twierdził, że zarzuty przedstawione w reportażu to "wielka manipulacja". Pod koniec 2019 roku Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo ws. niejasności w oświadczeniach majątkowych Banasia. Liderzy PiS początkowo bronili prezesa NIK. Obecnie partia rządząca najchętniej pozbyłaby się Mariana Banasia.