Tajne "spotkania w Warszawie". Łukaszenka znów prowokuje
Na Białorusi robi się coraz bardziej nerwowo. Zaledwie kilka dni temu wprowadzono "reżim operacji antyterrorystycznej". Teraz Alaksandr Łukaszenka publicznie stwierdził, że broń jądrowa "może pojawić się w Polsce". Poinformował także, ile liczyć będą oddziały wojsk białorusko-rosyjskich.
- Oczywiście jest to dla nas niepokojące (rzekome zagrożenie dla Białorusi ze strony państwa Zachodu - red.). Dlatego wprowadziliśmy tryb operacji antyterrorystycznej i zaczęliśmy rozmieszczać regionalne ugrupowanie Białorusi i Rosji na kierunku zachodnim - oświadczył Łukaszenka.
Rosja i Białoruś zgodziły się na rozmieszczenie wspólnej regionalnej grupy wojsk. Według białoruskiego dyktatora liczyć będą ok. 70 tys. żołnierzy. Liczba żołnierzy ze strony rosyjskiej nie jest znana. - Myślę, że nie ma teraz potrzeby żądać od Rosji 10-15 tys. - powiedział tylko Łukaszenka. Wcześniej minister obrony Białorusi podawał, że samych Rosjan będzie 70 tys.
Co więcej, po raz kolejny oświadczył, że "nie chce angażować się w wojnę" i jednocześnie oskarżył Amerykanów, którzy rzekomo deklarują na tajnych "spotkaniach w Warszawie", że "pojadą gdzieś prosto przez Białoruś". Oczywiście nie dostarczył żadnych dowodów.
Kilka dni temu szef MSZ Uładzimir Makiej oświadczył, że "niektóre sąsiednie kraje planują prowokacje polegające na zagarnięciu niektórych części terytorium Białorusi". To po tym oświadczeniu Łukaszenka ogłosił "reżim operacji antyterrorystycznej". O połączeniu oddziałów wojsk rozmawiał jednocześnie z Putinem.
Zobacz także: Incydent na Atlantyku. Francuzi przyłapali Rosjan
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- W związku z zaostrzeniem się na zachodnich granicach Państwa Związkowego zgodziliśmy się na rozmieszczenie regionalnego ugrupowania Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi - oświadczył białoruski dyktator. - Powiedziałem już, że dziś Ukraina nie tylko dyskutuje, ale planuje uderzenia na terytorium Białorusi. Oczywiście Ukraińcy absolutnie tego nie potrzebują. No cóż, po co inaczej mieliby otworzyć drugi front na naszych południowych granicach, tak na północnych? To szaleństwo z punktu widzenia wojska. Ale mimo wszystko proces się rozpoczął. Są popychani przez przywódców do rozpętania wojny z Białorusią, aby nas wciągnąć. Rozprawić się z Rosją i Białorusi w tym samym czasie - powiedział Łukaszenka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oni "skompromitują" Putina? Gen. Pacek nie ma wątpliwości
- NATO i szereg krajów europejskich rozważają opcje możliwej agresji na Białoruś - dodał białoruski dyktator w propagandowym wystąpieniu.
Łukaszenka wielokrotnie oskarżał Ukrainę "i jej zachodnich sojuszników" o planowanie ataku na Białoruś. Tym "zagrożeniem" uzasadniano m.in. decyzję Rosji i Białorusi o rozmieszczeniu regionalnych oddziałów na zachodnich granicach.
Zobacz także: To stąd zaatakowali Rosjanie. Ukraina ujawnia
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
(Źródło: Twitter, WP)
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski