Co dalej z uwięzionymi w jaskini dziećmi? Trwa walka z czasem
- Tu nic nie będzie proste. Nawet rozbicie obozu na niewielkiej, pokrytej błotem półce skalnej, na którym koczują te dzieciaki, to już poważne wyzwanie - mówi Wirtualnej Polsce znakomity nurek jaskiniowy Krzysztof Starnawski. - Głębokość, na jakiej będzie odbywał się ewentualny transport, to wedle analiz profilu jaskini, od kilku do 15 metrów. Jest to głębokość, na której może nurkować nawet niedoświadczony nurek. Problemem jest samo przenurkowanie długiej jaskini - trudne technicznie, przy niemal zerowej widoczności, krętych korytarzach, przy silnych prądach. To może być skrajnie niebezpieczne zarówno dla dzieci, jak i dla ratowników - wyjaśnia.