Tajemnicze zaginięcie 2,5‑latka w alpejskiej wiosce
We Francji trwają intensywne poszukiwania 2,5-letniego chłopca, który zaginął w sobotę we wsi Haut-Vernet w Alpach. Jak informują lokalne media, jedna z hipotez jest szczególnie brana pod uwagę. Chociaż śledczy przyznają, że jak dotąd "nie mają żadnej wskazówki", która mogłaby ich naprowadzić na trop dziecka.
2,5-letni Emile zaginął w sobotę późnym popołudniem we wsi Haut-Vernet w departamencie Alpy Górnej Prowansji. Chłopiec był tam na wakacjach u swoich dziadków. Ostatni raz był widziany jak samotnie idzie w pobliżu domu dziadków. Potem ślad po nim zaginął.
Pomimo intensywnych poszukiwań, dziecka nadal nie znaleziono. Francuska policja poszukująca chłopca nie ma "żadnej wskazówki, żadnych informacji, żadnego elementu", aby "zrozumieć, jak zniknął mały Emile" - przyznał prokurator Rémy Avon, podaje Le Monde.
Jak wyjaśnił prokurator, we wtorek policjanci odwiedzili wszystkie 30 domów znajdujących się we wsi, przesłuchano 25 osób, skontrolowano 12 pojazdów i przeczesano 12 hektarów terenu. Wieś została zamknięta dla osób postronnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przez dwa wcześniejsze dni bezskutecznie prowadzono poszukiwania i rewizje w promieniu 5 kilometrów wokół wsi. - Po 48 godzinach dziecko powinno było zostać znalezione w tym rejonie - przyznał Marc Chappuis, prefekt departmentu Alpy Górnej Prowansji.
Wśród hipotez, które sprawdzają śledczy, w szczególności zdają się zwracać uwagę na możliwy wypadek z udziałem pojazdu mechanicznego, takiego jak samochód osobowy czy traktor - podaje portal La Provence.
W poszukiwaniach oprócz policji bierze udział kilkuset wolontariuszy. Z głośników umieszczonych w helikopterze odtwarzano nawet głos mamy chłopca, który mógłby go skłonić do wyjścia z ukrycia, jeśli chłopiec by się gdzieś schował. "Francuskie władze w weekend uruchomiły infolinię i opublikowały zdjęcie chłopca z żółtym kwiatkiem zatkniętym za ucho" - podaje CNN.
Czytaj także:
Źródło: Le Monde, CNN, Le Provence