Stefan Zielonka
Informacja o zaginięciu 52-letniego sierżanta Stefana Zielonki, szyfranta wywiadu wojskowego, który miał dostęp do najpilniej strzeżonych tajemnic, pojawiła się w kwietniu 2009 r. Drugiego dnia świąt wielkanocnych Zielonka wyszedł ze swojego warszawskiego mieszkania i zniknął. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań nie udało się wpaść na jego ślad. W marcu 2010 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła mu zarzut dezercji. Według mediów, najbardziej prawdopodobne były dwie wersje wydarzeń. Pierwsza zakładała, że szyfrant popełnił samobójstwo lub zginął przypadkowo. Według drugiej, od dawna współpracował z obcym wywiadem i został wywieziony z kraju.
Ciało szyfranta odnaleziono przypadkiem dopiero po roku od zniknięcia – w kwietniu 2010 r. - nad Wisłą w Warszawie. Rozkład szczątków był bardzo zaawansowany. Badania genetyczne potwierdziły, że należą one do zaginionego szyfranta. Śledczy ustalili, że Zielonka popełnił samobójstwo z powodu problemów osobistych. Związani ze środowiskiem „Gazety Polskiej” dziennikarze Leszek Misiak i Grzegorz Wierzchołowski w książce zatytułowanej "Smoleńsk. Kulisy katastrofy" podważają tę tezę. Ich zdaniem z powodu „stanu przeobrażenia zwłok” prokuratura nie mogła stwierdzić, że sierżant zginął śmiercią samobójczą.