Tajemnicze nagranie Łukaszenki. Rozmawiał z Prigożynem podczas buntu?

W sieci pojawiło się nagranie, które rzekomo rejestruje negocjacje Alaksandra Łukaszenki z Jewgienijem Prigożynem podczas buntu wagnerowców w czerwcu 2023 roku. Autentyczność nagrania nie została potwierdzona, jednak styl wypowiedzi i ton głosu pozwalają sądzić, że jest ono prawdziwe.

Alaksandr Łukaszenko rozmawiał z Prigożynem podczas buntu?
Alaksandr Łukaszenko rozmawiał z Prigożynem podczas buntu?
Źródło zdjęć: © GETTY | Sean Gallup
Justyna Lasota-Krawczyk

21.11.2024 | aktual.: 21.11.2024 17:05

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską oraz Republikę Białoruś.

Zapis rozmowy opublikował portal reform.news. Na nagraniu zarejestrowano trzy głosy: Alaksandra Łukaszenki, Jewgienija Prigożyna i kobiety - być może sekretarki prasowej Łukaszenki Natalii Eismon, która odbiera telefon i łączy przywódcę wagnerowców z białoruskim dyktatorem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W rozmowie Łukaszenka zapewnia Prigożyna, że będzie rozmawiał o buncie z Władimirem Putinem. - Więc jeszcze z nim nie rozmawiałem. Ale nasza służba prasowa wydała informację, że dziś rano rozmawialiśmy z prezydentem i zgodziliśmy się, że zrobimy wszystko, aby pokojowo rozwiązać konflikt. I zasugerowałem, żebyśmy porozmawiali z Jewgienijem Prigożynem i spróbowali dojść do porozumienia i tak dalej - mówi białoruski dyktator.

Łukaszenka zdradza swojemu rozmówcy. że Putin bierze pod uwagę możliwość pozbawienia życia Prigożyna, zapewnia również, że postara się odwieść od tego pomysły prezydenta Rosji. Sam zainteresowany żachnął się, że pozbycie się go to zbyt ryzykowne i oczywiste rozwiązanie.

Prigożyn o Polakach: Niech płacą

Łukaszenka zachęcał Prigożyna, żeby działali zgodnie ze wcześniejszym planem. Zapewnił również, że na Białorusi czekają na wagnerowców gotowe bazy wojskowe.

- Niech Polacy płacą za spokój - stwierdza w pewnym momencie ktoś, kto utożsamaiany jest z Jewgienijem Prigożynem, na co Łukaszenka wybuchnął śmiechem. - Może tak będzie - podsumował białoruski dyktator.

Zdaniem politolog Anny Marii Dyner, jest to potwierdzeniem późniejszych słów Łukaszenki o tym, że powstrzymał wagnerowców przed "wycieczką do Warszawy i Rzeszowa". - Proszą o pozwolenie na wyjazd na Zachód: "Pozwólcie nam!" A ja mówię: "Dlaczego musicie jechać tam na Zachód?" - opowiadał.

Odpowiedź brzmiała, że chcą pojechać "na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa". - I oczywiście przetrzymuję ich, tak jak ustaliliśmy, w centralnej Białorusi, nie chciałbym ich ponownie rozmieścić, ponieważ są w złym humorze - straszył białoruski dyktator podczas spotkania z Władimirem Putinem w lipcu 2023 roku.

Bunt Prigożyna

Dyner zauważa również, że rozmowa jest dowodem na panikę, jaka wybuchła w Moskwie po buncie Prigożyna oraz na umiejętności negocjacyjne Łukaszenki, który może mieć realny wpływ na decyzje podejmowane przez Władimira Putina.

23 czerwca 2023 r. Jewgienij Prigożyn rozpoczął swój "marsz sprawiedliwości", który miał być odpowiedzią na dyskryminację i bezpośredni atak na najemników z grupy Wagnera przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej.

Rano 24 czerwca Narodowy Komitet Antyterrorystyczny Federacji Rosyjskiej ogłosił wprowadzenie w Moskwie, regionie podmoskiewskim oraz w obwodzie woroneskim reżimu operacji antyterrorystycznej. Moskwa szykowała się do odparcia ataku najemników z grupy Wagnera.

Wieczorem 24 lutego Jewgienij Prigożyn ogłosił zatrzymanie "marszu sprawiedliwości" na Moskwę. Nie doszło do rozlewu krwi, a w negocjacjach pośredniczył Alaksandr Łukaszenka.

Źródło: reform.news, X, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie