Jak zginęli Agnieszka i Jacek? Sąsiedzi ujawniają

Makabryczne odkrycie w Wielkopolsce. W mieszkaniu w Siernikach pod Obornikami Wlkp. znaleziono dwa ciała. Sąsiedzi i policja zabierają głos.

Sierniki pod Obornikami Wlkp. W mieszkaniu znaleziono dwa ciała
Sierniki pod Obornikami Wlkp. W mieszkaniu znaleziono dwa ciała
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Bogdańska

06.06.2023 | aktual.: 06.06.2023 08:50

Zwłoki 53-letniego mężczyzny i 43-letniej kobiety znaleziono w niedzielne popołudnie w mieszkaniu w miejscowości Sierniki (pow. obornicki, woj. wielkopolskie). Sprawę badają policjanci i prokuratorzy.

Oficer prasowa policji w Obornikach sierż. szt. Izabela Leśnik powiedziała PAP, że w niedzielę około godz. 13.30 funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie, iż w mieszkaniu w miejscowości Sierniki znaleziono zwłoki dwóch osób - 53-letniego mężczyzny i 43-letniej kobiety.

Jak zginęli Agnieszka P. i Jacek R.?

Policja potwierdza, że sprawa badana przez śledczych ma charakter kryminalny. Oficer prasowa policji w Obornikach sierż. szt. Izabela Leśnik zaznaczyła, że dla dobra prowadzonego postępowania na razie nie może udzielić więcej informacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Na razie nie wiadomo, co stało się w mieszkaniu. Nie wykluczamy żadnej z możliwości - mówi "Faktowi" Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

Jak podaje gazeta, strzały padły najprawdopodobniej z broni mężczyzny. Jak udało się potwierdzić, Jacek P. miał na nią pozwolenie. Do makabrycznego odkrycia doszło, gdy w niedzielę do Siernik przyjechała siostra mężczyzny.

Jedna z sąsiadek opowiada, że klucz był w drzwiach od wewnątrz. Pojawiają się przypuszczenia, że to Jacek R. zabił kobietę, a potem siebie. Jednak niektórzy sąsiedzi w to nie wierzą i twierdzą, że ona pociągnęła za spust.

Co wiemy o parze?

Kobieta była niepełnosprawna i mieszkańcy uważają, że to to mogło być powodem tragedii. - Nie było słychać żadnej awantury. Ja nawet nie słyszałem wystrzałów z pistoletu - mówi jeden z najbliższych sąsiadów mężczyzny.

Jak czytamy w "Fakcie", Jacek P. udzielał się jako ratownik wodny i medyczny, pracował w ochotniczej straży pożarnej. Miał dwie dorosłe córki.

Źródło: PAP/Fakt

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)