Tajemnice ojca Rydzyka

Skrywane sekrety twórcy Radia Maryja...

Obraz

/ 12Tajemnice ojca Rydzyka

Obraz
© PAP / Tytus Żmijewski

"Emaliowany garnek stoi na kuchni, kremowy, z czarnymi uchami. Gotują się ziemniaki, na patelni skwierczą jajka, w sieni kwasi się mleko. - Obiaaad! - woła dzieci z podwórka kobiecy głos. Stanisława nie jest bogata, zarabia jako pracownica fizyczna w Olkuskiej Fabryce Naczyń Emaliowanych 'Emalia'. Robi, co może, żeby dzieci nie chodziły głodne. A dzieci ma sześcioro. Mąż zginął niedawno w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Jest przy niej za to przyjaciel męża - Bronisław Kordaszewski. Czworo najstarszych mówi mu 'wujku', dwoje najmłodszych - zgodnie z prawdą - 'tato'. Stanisława z Bronisławem ślubu nie biorą, co drażni proboszcza. Ale pani Rydzykowa nie chce, bo Kordaszewski lubi wypić, a jak wypije, to robi się zaczepny. Zresztą do kościoła w niedzielę nie chodzi, to i na kobiercu nie stanie.

Mieszkają na tyłach fabryki garnków, w kamienicy wybudowanej dla inżynierów. Ale że nikt od Rydzyków nie jest inżynierem, to dostali zimną suterenę. Tadzio mówi Kordaszewskiemu 'tato'. Tata zabiera go na mecze piłki nożnej. Ale Tadzio nie lubi chodzić z tatą na boisko, bo tam piją wódkę, przeklinają, a mama w domu powtarza: 'Pan Jezus cię widzi - jak mówisz brzydkie słowo, to Go ranisz'. Ze względu na Jezusa przestaje chodzić na mecze.

(...) Kiedy umiera prezydent Bierut, Tadzio ma jedenaście lat. W szkole przez głośniki nadawana jest transmisja pogrzebu. Wszyscy uczniowie przyszli w czerwonych chustach, tylko Tadzio nie ma chusty. W klasie płakali chłopcy, płakały dziewczyny, płakała nauczycielka, a Tadzio nie płakał. (Ojciec Rydzyk powie: 'To był mój bunt, buntowałem się od dziecka, od przedszkola. Bunt to był mój wewnętrzny mechanizm obronny')" - opisuje dzieciństwo Rydzyka Wójcik w "W rodzinie ojca mego".

(js)

/ 12Nie nadawał się na księdza? "Był niedojrzały, taki dzidziuś, ciepłe kluchy, podlizywał się komu popadnie"

Obraz
© PAP / Michał Zieliński

"Nie zostaje przyjęty do liceum, bo ma same tróje. Ze względu na słabe oceny nie chcą go też w niższym seminarium w Katowicach, gdzie przyjmują już po podstawówce. Tadeusz idzie do zawodówki, uczy się piłować metal - fach przyda się w fabryce garnków. Boi się, że jeśli zaraz czegoś nie zmieni, to na zawsze zostanie w Olkuszu. Czuje, że Bóg powołuje go do wyższych rzeczy niż robienie garnków, czuje, że mógłby szlifować dusze. Wiedział, że w Tuchowie są redemptoryści. Znalazł też chrystusowców, ale ktoś mu powiedział, że chrystusowcy muszą się nauczyć aż ośmiu języków.

Mówi mamie o powołaniu. Mama na to: - Dziecko, jeżeli się pójdzie drogą kapłaństwa, to już się nie wraca. Nie możesz zmieniać decyzji, jak powiesz Panu Bogu 'tak'. Nie może być sytuacji, że pójdziesz i potem zrezygnujesz. To musi być dojrzała decyzja. Ty na nią jesteś jeszcze za mały, dziecko. - Nie. Ja muszę teraz iść za mym powołaniem.

(...) Redemptoryści proponują Tadziowi niższe seminarium w Braniewie. Tam pomogą mu nadrobić braki w nauce i przygotują do matury. Po maturze, jak będzie chciał, to wstąpi do wyższego seminarium. 1 lutego 1971 r. Rydzyk złożył śluby zakonne, mimo że starszym ojcom nie podobało się, jak rozhulał seminaryjny chór. Dla ojców przyzwyczajonych do przedsoborowych organów pojawienie się gitar i bandżo to wyzwanie.

Wójcik zapytał księdza Jerzego Galińskiego, byłego już zakonnika, który przez prawie 60 lat należał do zakonu redemptorystów, czy prawdą jest, że zakon kazał Rydzykowi wyrzucić z domu ojca, bo ten nie miał z matką ślubu? Taki ponoć miał być warunek święceń. Rydzyk tego nie prostuje. "Nie prostuje, bo jemu na rękę zwalić winę na zakon. Nie, nie wierzę, że zakon kazał mu wyrzucić ojca z domu. To raczej Rydzyk kazał mu odejść. O ich fatalnym kontakcie świadczy to, że dzisiaj ojciec Rydzyka nie ma grobu, że grób został rozparcelowany, bo nikt nie opłacał miejsca na cmentarzu" - opowiada były redemptorysta.

Galiński zetknął się z Rydzykiem w Braniewie. "Dawałem mu korepetycje z matematyki. Po kilku lekcjach powiedziałem prefektowi, że Rydzyk nie nadaje się na księdza. Nie chodziło mi tylko o to, że w ząb nie umiał liczyć, ale o to, że był niedojrzały, taki dzidziuś, ciepłe kluchy, podlizywał się komu popadnie. Prefekt powiedział, że może i Rydzyk nie jest mądry, ale przynajmniej pobożny, i że księdzu nie jest potrzebna matematyka. Dość ładnie śpiewał, chyba chór prowadził, na bandżo grał i może to go uratowało" - mówi.

/ 12Chcąc się wkupić w łaski młodzieży, nucił piosenki Pink Floyd

Obraz
© PAP / Tytus Żmijewski

"Po prymicjach jedzie na pierwszą parafię, do Świętego Józefa w Toruniu. Klasztor duży, z zewnątrz ładnie wyglądający, ale wewnątrz surowy i ubogi. Pomyślał: 'Jak te dzieci pociągnąć? One są wyczulone na piękno, a tu jest ciemno, ponuro. Czym ja im zaimponuję?'. Chcąc się wkupić w łaski młodzieży, nuci piosenki Pink Floyd. Zakłada zespół muzyczny. Zespół gra msze bigbitowe. Ojciec Rydzyk nie gra, tylko głosi kazania. Intelektualistą nie jest, woli powiedzieć coś o owcach, pasterzu, kamieniu młyńskim u szyi, diable z rogami, aniołkach ze skrzydłami. Chce być lepszy od jezuity z kościoła Świętego Ducha - Władysława Wołoszyna, dzięki któremu w mieście kwitnie życie duszpasterskie i kulturalne. Ojciec Rydzyk też chce przyciągnąć tłumy.

(...) Jednym z większych wydarzeń, do których przykłada rękę o. Rydzyk, jest IV Festiwal Muzyki Religijnej 'Sacrosong '73'. Współpracownik SB 29 listopada sporządza notatkę na temat ojca Rydzyka: '(...) redemptorysta ojciec Tadeusz Rydzyk, opiekun działającego przy parafii św. Józefa zespołu muzycznego, podjął starania o wypożyczenie we wrześniu 1973 r. 90 łóżek i kompletów bielizny pościelowej'. Potem był jeszcze wpis, że katecheta Rydzyk nie dogaduje się z przełożonymi" - czytamy.

/ 12"W nocy słychać śpiewy i piski, ktoś pije alkohol pod salką, a duszpasterz Rydzyk przymyka na to oko"

Obraz
© PAP / Adam Urbanek

"W 1980 r. prowincjał przenosi ojca Rydzyka do Szczecinka. Tam ojciec Rydzyk jest katechetą, prezesuje Klubowi Inteligencji Katolickiej. W lutym 1981 r. włącza się w akcję wieszania krzyży w szkołach. Młodzież odbiera od niego krzyże i wiesza w szkołach. W tej sprawie jedzie nawet z młodzieżą do prymasa Wyszyńskiego. Prymas jest umierający, ale według ojca stanowczo mówi: 'Brońcie krzyża! Nie oddajcie go!'.

Innego zdania są przełożeni. Jeszcze w 1981 r. odwołują Rydzyka do Braniewa. Prawdopodobnie za wieszanie krzyży i wystawienie zakonu na inwigilację SB. Oficjalnie z powodu problemów z gardłem, bo katecheta dużo śpiewa i dużo mówi. W Braniewie jest krótko. Przenoszą go do Krakowa, do parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

- Wiekowe parafianki przychodziły na skargi do proboszcza. Nie mogły patrzeć, jak w przyklasztornej salce panoszą się dziewczyny, w oknach wisi damska garderoba, w nocy słychać śpiewy i piski, ktoś pije alkohol pod salką, a duszpasterz Rydzyk przymyka na to oko. Proszę pana, jemu się wydawało, że przymykając oko, przyciągnie młodzież.

Potem się okazało, że część grupy ekumenicznej, której przewodniczył, odłączyła się od Kościoła katolickiego i przeszła do zielonoświątkowców. Pretensje miał o to do redemptorystów sam kardynał Franciszek Macharski. Sporo problemów organizacyjnych było przy pielgrzymkach, bo jeździł z pielgrzymami do Włoch. Za nic miał zdanie przełożonych, nudził, wiercił, aż stanęło na jego, dlatego jeździł. Pieniądze sam sobie organizował, klasztor mu ich nie dawał. Skąd miał? Nie mam pojęcia.

Wiosną 1986 r. przełożeni zdecydowali, że jesienią Rydzyk wróci do Torunia. W lipcu jeszcze pojechał z pielgrzymami do Włoch. Pielgrzymi wrócili, a Rydzyk został za granicą. Pewnego dnia ktoś zadzwonił do drzwi plebanii. Otwieram i widzę upiora. Tak, upiora. Słyszę: 'Szczęść Boże, ojciec Rydzyk jestem'" - wspomina drugie spotkanie z Rydzykiem w Monachium ksiądz Jerzy Galiński.

/ 12Suspensa dla Rydzyka. "To najgorsza z kar dla księdza"

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

"Zaprosiłem go do środka. Nawet nie usiadł. Był blady, wychudzony. Chodził od ściany do ściany i wyrzucał z siebie strzępy zdań. Wiedziałem, że w życiu tego człowieka wydarzyła się tragedia. Mówiłem mu: 'Tadziu, wszystko się ułoży'. A on krzyczał: 'Pożarłem się z nim! Jak mógł mnie tak potraktować!'. Chodziło mu o ewangelickiego pastora w Norymberdze, u którego znalazł schronienie. Nie mam pojęcia, o co się pożarli. Poprosił mnie, abym mu pomógł załatwić azyl polityczny. Spytałem: 'Tadziu, ale na jakiej podstawie?'. Tak jak teraz bełkocze kazania, tak wtedy coś wybełkotał, nie trzymało się to kupy. Mówił, że nie może wrócić do Polski, bo jest prześladowany z powodów politycznych. Potem opowiadał Niemcom, że się boi, że skończą z nim tak, jak skończyli z Popiełuszką. Prowincjał Andrzej Rębacz przysłał do mnie projekt suspensy dla Rydzyka - dokument, który zawiesza w czynności kapłańskich; to najgorsza z kar dla księdza.

Suspensa została wysłana Rydzykowi bez podpisu prowincjała i pieczęci, jako ostateczne ostrzeżenie. Oryginał miał zostać wręczony Rydzykowi w momencie, gdy prowincjał podejmie taką decyzję. Nawet gdyby Rydzyk został wtedy wykluczony ze zgromadzenia, to nic by to nie zmieniło. Wkrótce prowincjałem miał zostać przyjaciel Rydzyka - ojciec Leszek Gajda. On by go przywrócił na łono zgromadzenia. A wcześniej Rydzyk zrobiłby ferment, bo do suspensy by się nie zastosował.

Przy pomocy redemptorystów bawarskich i za zgodą ojca generała Rydzyk został umieszczony u sióstr zakonnych w Oberstaufen. Odprawiał siostrom msze, chodził na audycje do lokalnej rozgłośni o nazwie Radio Maria, które potem zostało zamknięte przez niemiecki Kościół, bo zagrażało jedności diecezji. W radiu było sporo antysemickich i ksenofobicznych wypowiedzi, uprawiało się politykę.

Siedział u zakonnic. Udawał, że jest chory i musi wypoczywać. Był tak chory, że zaczął zarabiać na wysyłaniu samochodów do Polski, do Torunia. Zakonnice dawały mu lewe zaświadczenia o darowiznach, żeby mógł uniknąć opłat celnych. A kiedy nie wysyłał samochodów, to organizował pielgrzymki do Medziugorie, mimo że do tej pory objawienia nie zostały uznane przez Kościół" - czytamy w reportażu.

/ 12Na polecenie mistyczki Szwajcarzy zbierają dziesięć tysięcy franków, za które wkrótce stanie maszt radiowy w Toruniu

Obraz
© PAP / Tytus Żmijewski

"Wiele się zmienia w życiu ojca, gdy poznaje Ivana Angela Pietrobellego - konsula włoskiego w Norymberdze, entuzjastę Medziugorie, który przeżył tam nawrócenie. Rydzyk i Pietrobelli zakładają w Niemczech wydawnictwo specjalizujące się w tematyce objawień. Wydają pismo 'Echo Medjugorja'. W Polsce tłumaczeniem 'Echa' z niemieckiego i kolportażem zajmuje się znajoma ojca Rydzyka z Krakowa.

W 1990 r. Rydzyk wiezie Angela samochodem do Polski. Pokazuje mu Wawel, kościół Mariacki, zabiera do obozu zagłady w Oświęcimiu. Z Wadowic jadą do Krakowa, na nowennę do kościoła redemptorystów. Angelo znowu się dziwi, bo ludzie klęczą. Sam klęka i szepcze: 'Boże, tu wszędzie w Polsce jest Medziugorie'. Potem odwiedzają jeszcze grób księdza Popiełuszki w Warszawie, Jasną Górę i Łagiewniki, gdzie w klasztorze mieszkała święta siostra Faustyna, która ogłosiła światu, że Bóg jest miłosierny. To tutaj 10 lutego 1990 r. Angelo mówi do Rydzyka:
- Proszę ojca, dlaczego ojciec nie zrobi Radia Maryja. Jest taki ksiądz we Włoszech. Ma takie radio.
- Wiem, że jest.
- No to niech ojciec podejmie inicjatywę, ja pomogę.

Niedługo po powrocie do Niemiec jadą do Szwajcarii. Bo w Szwajcarii mieszka mistyczka, która apeluje: 'Ojciec Tadeusz Rydzyk chce robić Radio Maryja w Polsce. Jest ono potrzebne i na ten cel potrzebne są pieniądze'. Na polecenie mistyczki Szwajcarzy zbierają dziesięć tysięcy franków, za które wkrótce stanie maszt radiowy w Toruniu".

/ 12"Boże uchowaj Polskę od tego, od tego liberalizmu, tej ideologii liberalnej, która jest gorsza od systemu totalitarnego, komunistycznego czy, czy, czy nazistowskiego"

Obraz
© PAP / Tytus Żmijewski

"Radio należy do redemptorystów. W dokumentach przedstawionych Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji ojciec Rydzyk figuruje jako jednoosobowy organ nadzorczy, jednoosobowy organ zarządzający, jednoosobowy organ kontrolny. Prowincjał-przyjaciel daje Rydzykowi dokument, który gwarantuje mu dożywotnią nietykalność, co jest ewenementem w historii zgromadzenia.

Pierwsze słowa idą w eter 8 grudnia 1991 r: 'Tu Radio Maryja, katolicki głos w twoim domu'. Ojciec wzywa do ofiar na katolickie radio, bo ofiara nie jest zapłatą, ale darem serca. Starsze kobiety przynoszą w reklamówkach dary serca. W 1993 r. Radio Maryja rozpoczyna nadawanie na Europę Zachodnią. W 1994 r. dociera do Ameryki Północnej i Środkowej. W 1997 r. dostaje zgodę od rosyjskiego resortu łączności na nadawanie z nadajnika w Krasnodarze na Uralu. Dziennikarze w Polsce zastanawiają się, jakim cudem ojciec Rydzyk dostał pozwolenie na transmisję Radia Maryja na Rosję. Jakim cudem Rosja pozwala transmitować katolickie programy, które są poza ich cenzurą, a nie godzi się na budowę choćby jednego kościoła, wydala wielu polskich księży. Dziennikarze przypuszczają: Czyżby Rosji było na rękę antyeuropejskie radio tuż za zachodnią granicą? Radio, które sprzeciwia się wejściu Polski nie tylko do Europy, ale i do struktur NATO.

Ojciec walczy o rozszerzenie koncesji przyznawanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Uważa, że rada dała radiu najgorsze częstotliwości. Przynosi do Sejmu figurę Matki Boskiej Fatimskiej. Chodzi z Maryją po korytarzach i szantażuje nią posłów. Mówi, że decyzje KRRiT to 'pogrzeb Maryi'. Rydzyk szantażem osiąga to, co chciał, a nawet więcej. Liczą się z nim politycy. Biskupi i księża nazywają Radio Maryja 'Kościołem przychodzącym do domu', 'Amboną eteru'.

Z tej ambony wierni słyszą między innymi:
Ojciec Rydzyk: 'Pracowałem parę lat poza Polską, widziałem, co jest. Mówię, Boże uchowaj Polskę od tego, od tego liberalizmu, tej ideologii liberalnej, która jest gorsza od systemu totalitarnego, komunistycznego czy, czy, czy nazistowskiego'.

Słuchaczka: 'Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica. (...) Gorąco dziękuję za wspaniałą, długo oczekiwaną audycję. (...) Wielka szkoda, że Hitler nie zniszczył tych krwiopijców Żydów do ostatniego, nikogo nie oszczędzając. Ani kobiet, ani dzieci. Do ostatniego'".

/ 12Jan Kobylański zbudował szkołę medialną Rydzyka?

Obraz
© PAP / Tytus Żmijewski

"Ojciec Rydzyk podchodzi do młodej kobiety w kościele redemptorystów na Karolkowej w Warszawie. Zaimponowała mu jej pobożność, bo długo klęczy po mszy. Zaimponowała mu jej wiedza, bo jest absolwentką Szkoły Głównej Handlowej. Zaimponowało mu jej miejsce pracy, bo pracuje w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych. Proponuje jej prowadzenie gazety dla katolików.

Około 1998 r. Ewa Sołowiej, bo tak się nazywa ta rozmodlona dziewczyna, składa wypowiedzenie w ministerstwie, zakłada spółkę SPES i kupuje jej udziały. Staje się jedynym właścicielem spółki, która zaczyna wydawać gazetę 'Nasz Dziennik'. Na początku ma charakter bardziej poradnika dla rolników i gospodyń wiejskich niż gazety podejmującej poważne tematy.

Ojciec Rydzyk chce wychować dziennikarzy, którzy nie pójdą pod rękę z 'mediami mętnego nurtu'. Dlatego w 2001 r. powstaje Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej. Studenci poznają kulturę mediów w ciasnych przyklasztornych salach wykładowych przy ulicy Świętego Józefa. A przy Starotoruńskiej, nad brzegiem Wisły, redemptoryści kupują od miasta dwadzieścia dwa hektary ziemi i budują kampus akademicki. Ludzie pytają, kto dał pieniądze na jego budowę, a chodzi co najmniej o dwadzieścia milionów złotych. Sympatyk Radia Maryja, krakowski profesor Janusz Kawecki, w audycji 'Głos z Krakowa' mówi: 'Jan Kobylański hojnie wspiera Radio Maryja. Może nie powinienem tego mówić, ale ta wyższa szkoła jest w dużej części jego'.

Żeby dostać się do szkoły ojca Rydzyka, trzeba mieć nie tylko świadectwo maturalne, ale i opinię proboszcza. Do wyboru studia licencjackie, inżynierskie, magisterskie, podyplomowe. Jest dziennikarstwo i komunikacja społeczna, a także politologia, informatyka, kulturoznawstwo. Czesne od półtora tysiąca złotych do tysiąca dziewięciuset złotych za semestr".

/ 12"Miał taki zwyczaj, że wybierał sobie jedną ofiarę, a potem niszczył ją brutalnie w obecności innych pracowników"

Obraz
© PAP / Bartłomiej Zborowski

"Ojciec Rydzyk uważa, że słowo to za mało. Potrzebny jest jeszcze obraz. Przy klasztorze redemptorystów we Wrocławiu zakłada w 1998 r. Fundację Lux Veritatis. Fundacja rozprowadza na kasetach filmy religijne. Ale jest wizja idąca dalej niż kasety. To Telewizja Maryja. W 2003 r. Lux Veritatis rusza z Telewizją Trwam. Nie decydują się na 'Maryję' w nazwie, bo jest już Radio Maryja. 'Trwam' ma symbolizować trwanie przy Kościele, przy przodkach, przy Polsce. Trwam nadaje całodobowo. Ma dwa studia - w Toruniu przy radiu i w Warszawie.

Mimo katolickiego charakteru stacji niektórzy pracownicy nie czują się traktowani po katolicku. Jacek z południa Polski opowiada autorom książki 'W imię ojca. Fenomen Tadeusza Rydzyka': "Ekipa (...) liczyła na początku 18 osób. (...). Tadeusz Rydzyk ma wszystkie cechy złego szefa. Na wszystkim zna się najlepiej, chce decydować o każdym szczególe, do wszystkiego się wtrąca i nie znosi w swoim otoczeniu osób, które mają inne niż on zdanie. (...) Miał taki zwyczaj, że wybierał sobie jedną ofiarę, a potem niszczył ją brutalnie w obecności innych pracowników. Pamiętam osoby, które takie gnojenie przypłaciły rozstrojem nerwowym. Dyrektor posługiwał się specyficznym językiem: >Najadł się jeden z drugim boczku i słoniny, to co on może mieć w głowie< - pytał. Potrafił powiedzieć wprost: >To nagranie jest do dupy<. Miał ciągłą obsesję podsłuchów'.

W lipcu 2013 r. Trwam dostaje miejsce na multipleksie cyfrowym, bo prowincja warszawska redemptorystów pożycza nadawcy sześćdziesiąt osiem milionów złotych. Dla widza miejsce na multipleksie oznacza tyle, że wystarczy mu dekoder, by mógł oglądać Telewizję Trwam" - czytamy.

10 / 12Wmówił ludziom, że Jan Paweł II popierał Radio Maryja. "Stanął na ambonie i z jego ust polała się gnojówka"

Obraz
© PAP / DPA

W opinii księdza Jerzego Galińskiego jednym z głównych przewinień Rydzyka jest to, że wmówił Polakom, iż Jan Paweł II popierał Radio Maryja: "Papież tak naprawdę nie wiedział, co to jest Radio Maryja. Traktował je jak pobożną rozgłośnię z nieco ekscentrycznym dyrektorem. Wszystkie piękne słowa papieża pochodzą z pierwszych lat działalności radia. Potem utrzymywany był w nieświadomości".

Ojciec Rydzyk często przywołuje słowa papieża skierowane do Rodziny Radia Maryja w 1995 r. Jan Paweł II powiedział wtedy: "Powinniśmy być jak miasto na górze, jak widoczna dla wszystkich lampa na świeczniku, aby nasze światło świeciło przed ludźmi podobnie jak latarnia morska, która wskazuje drogę do bezpiecznego portu". "Na pewno Rydzyk odbiera te słowa jako komplement: tylko ci, co słuchają i szanują Radio Maryja, są 'miastem na górze', reszta żyje w dolinach. Ale jestem przekonany, że ten mocno oświecony redemptorysta przez ostatnie dziesięć lat nie przeczytał ani jednej książki z sakramentologii, mariologii, eklezjologii. To słychać. Jechałem kiedyś 'gierkówką' z Katowic do Warszawy. Z nudów włączyłem Radio Maryja. Akurat była msza w rocznicę objawień fatimskich. Kazanie miał Rydzyk. Proszę mnie nie pytać, o czym mówił, nie pamiętam, na pewno była to sieczka polityczna.

On nie ma szacunku dla Słowa i liturgii. Na Jasną Górę zjechały szkoły sportowe. Przed cudownym obrazem tłum młodzieży, msza już się zaczęła; było przed Przeistoczeniem, kiedy celebrans przerwał: 'Kochani, jest z nami ojciec Tadeusz Rydzyk. Przywitajmy go brawami'. A po brawach Rydzyk stanął na ambonie i z jego ust polała się gnojówka. Młodzi usłyszeli, że wszyscy manipulują, że politycy kręcą. Rydzyk wylewał gnojówkę, a Jezus czekał z umieraniem na ołtarzu. Dziwię się, że paulini wpuszczają go na Jasną Górę, a nawet zrobili z niego członka konfraterni.

Na jego wybryki reagują czasami bracia z zagranicy, ale nie myślę o władzach zakonnych z Rzymu. Zareagowała prowincja z Brazylii, kiedy śmiał się z czarnoskórego ojca na pielgrzymce Radia Maryja na Jasnej Górze. Na oczach tysięcy pielgrzymów Rydzyk wołał do niego: 'Boże, gdzieś ty się nie mył? Choć tutaj, bracie! On się nie mył wcale, zobaczcie!', a pielgrzymi się śmiali i bili brawa" - mówi Wójcikowi.

11 / 12"Rydzyk nie jest aż tak napalony na Żydów. Ale nienawiść do nich dobrze się sprzedaje, słuchacze chcą linczować Żydów"

Obraz
© PAP / Jan Kukliński

Skąd antysemityzm w Radiu Maryja? "Słyszałem, że Rydzyk nie jest aż tak napalony na Żydów. Ale nienawiść do nich dobrze się sprzedaje, słuchacze chcą linczować Żydów. Masoni, Żydzi, komuniści, liberałowie... Wielość wrogów działa jak polisa ubezpieczeniowa dla Rydzyka. Jeżeli pojawią się obciążające go informacje, to będzie mógł powiedzieć, że to Żydzi, masoni, liberałowie, komuniści produkują na niego paszkwile. On bronił arcybiskupa Wesołowskiego z zarzutami pedofilskimi, bronił biskupa Wielgusa współpracującego z SB, bronił Kobylańskiego tępiącego Żydów. Liczy, że i jego obronią, kiedy przyjdzie czas. Nawet przed papieżem go obronią. Zresztą już pokątnie mówią, że papieża Franciszka wybrała europejska lewica. Mówią tak na wszelki wypadek.

A jeszcze panu zdradzę, że Rydzyk nie lubi kobiet. To nieprawda, że ma do nich szacunek. Dla Rydzyka kobieta jest niższym gatunkiem. Niższym, ale jakże użytecznym. To głównie kobiety dają mu pieniądze. Oddają mu też cześć. Na własne oczy widziałem, jak pod Jasną Górą zatamował ruch uliczny, bo zatrzymał się samochodem na środku drogi, podbiegły pątniczki, wystawił z samochodu ręce, a one je całowały. Jakiż on był szczęśliwy" - mówi ksiądz Jerzy Galiński.

12 / 12"W centrum życia redemptorystów stanął pieniądz: priorytetem jest kramik, a nie ambona"

Obraz
© PAP / Wojtek Szabelski

Czy redemptoryści są ubodzy? "W centrum życia redemptorystów stanął pieniądz. Znajomy ksiądz opowiadał mi, że przyjechali do Bawarii redemptoryści z Polski na zastępstwo w czasie Świąt Wielkanocnych. Takie zastępstwo wiąże się z honorarium. Tuż przed odwiezieniem ich na lotnisko zapytał: 'Dlaczego ojcowie w najważniejsze święta chrześcijańskie wyjeżdżają z domu na żebry? Przecież cały Wielki Post jeździcie po świecie, głosicie rekolekcje, zbieracie pieniądze. W Triduum ojcowie powinni być razem w klasztorze'.

Za moich młodych lat, gdy ojcowie jechali głosić rekolekcje, zabierali ze sobą dewocjonalia, a pieniądze z ich sprzedaży szły na klasztor. Teraz na własną rękę zaopatrują się w hurtowniach w książki i różańce, a pieniądze biorą do kieszeni. Ile sprzedadzą, tyle ich. Efekt jest taki, że priorytetem jest kramik, a nie ambona.

Napisałem artykuł do 'Tygodnika Powszechnego', w którym krytykuję przyzwolenie biskupów na to, co robią dyrektor Rydzyk oraz właściciel Radia Maryja, czyli prowincja, na czele z prowincjałem Januszem Sokiem. Redemptoryści pożyczyli w 2013 r. nadawcy Telewizji Trwam sześćdziesiąt osiem milionów złotych. Czy na operowanie taką sumą mieli konieczne pozwolenie Watykanu? Czy nuncjusz apostolski poinformował o tym fakcie Watykan? A powinien, gdy w grę wchodzą sumy powyżej pięciu milionów euro.

Bogactwo Rydzyka nie jest bogactwem wszystkich redemptorystów. Jest grupa ludzi w zakonie, którzy czerpią ze słuchaczek i widzów korzyści. Rydzyk sam wybiera osoby, z którymi chce się podzielić pieniędzmi. W doborze kluczowe jest to, czy z tych ludzi będzie miał pożytek.

Powiem tyle: prowincjałowie redemptorystów latają po świecie. A są klasztory, które klepią biedę. I mogą tylko pomarzyć o takich pieniądzach, jakie Rydzyk włożył w żeliwne ogrodzenie domu Fundacji Lux Veritatis we Wrocławiu" - mówi w rozmowie z Wójcikiem ksiądz Jerzy Goliński.

Fragmenty książki "W rodzinie ojca mego" Marcina Wójcika publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa Czarne.

(js)

Wybrane dla Ciebie
Ukraina apeluje do UE. Chce swobody w wydatkowaniu rosyjskich środków
Ukraina apeluje do UE. Chce swobody w wydatkowaniu rosyjskich środków
Zaskakujący gość u Nawrockiego. Wrzucił zdjęcie z prezydentem
Zaskakujący gość u Nawrockiego. Wrzucił zdjęcie z prezydentem
Kolejny napad we Francji. Ograbiono muzeum w Langres
Kolejny napad we Francji. Ograbiono muzeum w Langres
Trump: Putin chce końca wojny. Oto, co Rosja zrobiła ostatniej nocy
Trump: Putin chce końca wojny. Oto, co Rosja zrobiła ostatniej nocy
Groźny wybuch w Głubczycach. Mężczyźni przynieśli do domu bomby
Groźny wybuch w Głubczycach. Mężczyźni przynieśli do domu bomby
Ekspert: Wojna w Ukrainie na rękę Trumpowi?
Ekspert: Wojna w Ukrainie na rękę Trumpowi?
Rosja prowadzi "fazę zero". Wskazano Polskę i Rumunię
Rosja prowadzi "fazę zero". Wskazano Polskę i Rumunię
Daniel Martyniuk wolny. Francuska policja wypuściła syna gwiazdora
Daniel Martyniuk wolny. Francuska policja wypuściła syna gwiazdora
Nowe odcinkowe pomiary prędkości na polskich drogach. Wiadomo, gdzie
Nowe odcinkowe pomiary prędkości na polskich drogach. Wiadomo, gdzie
Sąd odrzuca wniosek Sebastiana M. "Chciałbym przeprosić"
Sąd odrzuca wniosek Sebastiana M. "Chciałbym przeprosić"
Zderzenie dwóch autobusów. Dziesiątki ofiar śmiertelnych w Ugandzie
Zderzenie dwóch autobusów. Dziesiątki ofiar śmiertelnych w Ugandzie
Były wiceszef CBA z zarzutami. Chodzi o aferę wokół Pegasusa
Były wiceszef CBA z zarzutami. Chodzi o aferę wokół Pegasusa