Ojciec wysłał jej ukochanego na 10 lat do łagrów
Kiedy Swietłana miała 16 lat zakochała się w 40-letnim i bardzo już wówczas znanym żydowskim reżyserze, Aleksieju Kaplerze. Jej wybranek zdążył już też zasłynąć ze swoich niezliczonych romansów z moskiewskimi pięknościami. "Tego wieczoru wśród wspaniałych, strojnie ubranych kobiet Swietłana czuła się jak zapomniana sierotka. W skromnej sukience ze sklepu siedziała w kącie i w milczeniu przeglądała płyty. I nagle do tańca poprosił ją Kapler. Pochwalił, że dobrze i lekko tańczy. I się zaczęło" - piszą Ada Pietrowa i Michaił Leszczynski. Z wywiadu ze Swietłaną Alliłujewą: "Rozmawiałam z nim jak na spowiedzi. Wszystko płynęło z serca. Spotykaliśmy się codziennie, chodziliśmy na wystawy, do teatrów, na przeglądy filmów, do restauracji. Był dla mnie takim znakomitym przewodnikiem po sztuce. Cały czas byliśmy wśród ludzi, na oczach. Oczywiście, chodził za mną czekista. I doniesiono ojcu w takim, znacie państwo ich maniery, wulgarnym tonie. Nieszczęsny Aleksiej Jakowlewicz, który nie uczynił mi nic złego, ucierpiał.
Wysłali go na dziesięć lat do łagrów jako szpiega. Dobrze, że nie rozstrzelali...".
Swietłana rozpoczęła studia na uniwersytecie, dostała nawet stypendium stalinowskie, ale nauka nie bardzo ją pochłaniała, tym bardziej że wszystko przychodziło jej łatwo. W dalszym ciągu durzyła się, zakochiwała, marzyła o niespełnionym szczęściu. Kiedy miała 17 lat, zakochała się w studencie Uniwersytetu Moskiewskiego, Grigoriju Morozowie, również pochodzenia żydowskiego. Stalin niechętnie przystał na małżeństwo córki. W 1945 r. Swietłanie urodził się syn Iosif, a już w 1947 r. wzięła rozwód z Grigorijem. Wspominała: "Ojciec powiedział kiedyś w chwili rozdrażnienia: 'Syjoniści podrzucili ci twojego mężusia. Zrozum, że syjonizmem zarażone jest całe starsze pokolenie, a oni i młodzież uczą'. I przypomniałam sobie dwa policzki od ojca, otrzymane za Lusię Kaplera. Nigdy mu się nie podobało moje przebywanie wśród cyganerii i często żydowskie towarzystwo".
Drugi mąż Swietłany, Jurij Żdanow, był bliskim współpracownikiem Józefa Stalina. Ślub odbył się w 1949 r., a w 1950 r. urodziła się ich córka Jekaterina. Małżeństwo rozpadło się wkrótce po narodzinach dziecka. Tak je wspominała córka Stalina: "W domu, w którym się znalazłam, zderzyłam się z 'partyjnością' na pokaz, formalną i obłudną, połączoną z najbardziej krańcowym 'babskim mieszczaństwem', jak mówił o tym ojciec. Kufry, wypchane wszelkim dobytkiem, meble bez gustu, jakieś flakoniki, serwetki, groszowe martwe natury. A przecież to był dom Żdanowa, który w Politbiurze odpowiadał za kulturę, sztukę i literaturę. Właśnie za jego sprawą zaczęły się prześladowania pisarzy - Zoszczenki, Babla, Achmatowej, Jesienina, Cwietajewej, kompozytorów - Szostakowicza, Muradelego, wielu znakomitych artystów i filmowców.
W domu królowała wdowa po Andrieju Andriejewiczu, Zinaida Aleksandrowna. Właśnie ona łączyła w sobie 'partyjną obłudę' i mieszczańską ciemnotę. 'Tam jest za dużo bab. One cię zjedzą' - mówił mi ojciec, który nie znosił Zinaidy Aleksandrowny i jej sióstr. Okazało się, że miał rację. Przestali u nas bywać przyjaciele, a Jura całkowicie poświęcił się pracy. Praktycznie go nie widywałam. Siedziałam sama. Nie zwracał na mnie uwagi. Oprócz tego okazał się typowym synkiem mamusi, który we wszystkim polegał na guście i opiniach matki".
Kilka lat później został zawarty następny związek. Tym razem z Wano Swanidze, synem ludzi bliskich rodzinie Stalina. Rodzice Wano, Aleksander (rodzony brat pierwszej żony Stalina) i Maria Swanidze, byli z powodu fałszywego donosu represjonowani i zginęli. Wano najpierw posiedział w psychuszce, a później został zesłany do kopalni w Dżeskazganie. Wrócił do Moskwy dopiero w 1956 r. Skończył wydział historyczny MGU i studia doktoranckie. Pracował w Instytucie Krajów Azji i Afryki. To małżeństwo wielu wydało się dziwne i rozpadło się aż nadto szybko.