- Jesteśmy ze Szczyrku, znaliśmy wszystkich. Przecudowna rodzina. Bardzo dobrzy ludzie, w każdej chwili by pomogli. Zajmowali się sportem. Brak słów - z trudem mówi Michał Leosz, znajomy rodziny. - Widzieliśmy się niedawno, szykowaliśmy się do sezonu narciarskiego a tu taki cios, nie do przyjęcia. Mieszkam w Szczyrku 25 lat. Nigdy tu się nic nie działo, zawsze było cichutko. Cudownie się tu mieszkało i mieszka - dodał.