Kobiety kochały Kalibabkę. Nawet w więzieniu otrzymywał od nich listy miłosne. Po wyjściu zza krat wrócił do nadmorskiego Dziwnowa, w którym się wychował. Spłodził tu siódemkę dzieci. Otworzył warzywniak, później sklep, a na końcu bar. Próbował ułożyć sobie życie, ale miał na pieńku z sąsiadami. - Był posądzany o kradzieże - mówi WP mieszkaniec kurortu.