Mieszkaniec Krakowa odkupił metalową urnę z napisem "Sachsenhausen" od ludzi, którzy chcieli sprzedać ją na złom. Jak się później okazało znajdowała się w jednym z kartonów leżących w magazynie, gdzie kiedyś była siedziba nieistniejącego już Towarzystwa Opieki nad Majdankiem.