Brytyjska minister spraw wewnętrznych Theresa May zdecydowanie potępiła zamieszki w londyńskiej dzielnicy Tottenham. Minionej nocy kilkuset młodych ludzi atakowało tam policję i rabowało sklepy, spaliło kilka budynków i samochodów. W zamieszkach 26 policjantów odniosło obrażenia; dwóch jest nadal w szpitalu. Rannych było też trzech cywili - dwóch opatrzono na miejscu, jednego w szpitalu. Zatrzymano ponad 40 osób. Atmosfera z godziny na godzinę staje się coraz bardziej napięta. Władze miasta zdecydowały o odwołaniu wieczornej imprezy w dzielnicy, co mieszkańcy odebrali z gniewem.