Kiedy w 1948 roku Pablo Picasso odwiedził Polskę w związku z trwającym właśnie Światowym Kongresem Intelektualistów w Obronie Pokoju, państwo Syrkusowie – małżeństwo czołowych polskich architektów – postanowili oprowadzić artystę po nowo wybudowanym, warszawskim osiedlu mieszkaniowym na Kole. Funkcjonalność, założenia oraz wykorzystanie gruzu z ruin stolicy wywarło tak wielkie wrażenie na Katalończyku, iż w przypływie emocji, na ścianie jednego z mieszkań, naszkicował węglem postać syrenki. Dla późniejszej właścicielki lokum, dzieło wybitnego mistrza okazało się udręką – narzucony odgórnie nakaz udostępniania wnętrza zwiedzającym, skutkował przyjmowaniem nawet kilkuset gości dziennie. Sześć lat później sytuacja uległa zmianie: spółdzielnia, nasycona socjalistyczną dumą, pozwoliła na zamalowanie dzieła przez właścicielkę. Syrenka zniknęła pod warstwą farby.