Wezwania do bojkotu programu, stacji i sponsorów, oskarżenia o mowę nienawiści i homofobię, a nawet apel o dochodzenie państwowej komisji - to efekty żartu, którym potraktował Donalda Trumpa jeden z najpopularniejszych komików w USA Stephen Colbert. W kilkudziesięciosekundowym bluzgu pod adresem prezydenta stwierdził, że jego usta nadają się tylko do trzymania członka Władimira Putina.