Bardzo nie lubię sytuacji, w których politycy - zamiast mówić wprost, o co im chodzi - sięgają do kieszeni podatnika ”w trosce o jego dobro”. Albo, co znacznie łatwiej uzasadnić, wymagają od lepiej sytuowanej mniejszości, aby ta wyzbyła się egoizmu i dołożyła do solidaryzmu społecznego.