sławomir nitras(strona 6/10)

- Była wczoraj impreza u posła Nitrasa? - pytał Marek Kacprzak w programie "Tłit", nawiązując do dymisji Marka Kuchcińskiego. - Nie, z tego, co wiem, mocno przygotowuje się do kampanii, ale wykonał bardzo dobrą pracę. Jest skromny, nie odbiera gratulacji. Ale pogratulowaliśmy mu konsekwencji - że jest symbolem, że jednak karma wraca. To osoba, która była nękana przez pana marszałka. Marszałek Kuchciński miał wręcz obsesję na jego punkcie - mówił Borys Budka (PO) w programie "Tłit". Poseł skomentował również sprawę zawiadomienia do prokuratury ws. Sławomira Neumanna.

Przyniesienie dziecięcych budzików do Sejmu przez Sławomira Nitrasa z PO wywołało spore kontrowersje. - Oceniam to jak najgorzej. Tak ważny temat powinien być potraktowany dojrzale. Dziecięce buciki to bardzo mocny symbol - oceniła w programie #Newsroom Kamila Baranowska z "Do Rzeczy". Opozycję tłumaczył z kolei Łukasz Mężyk z portalu 300polityka.pl. - Czasami opozycja nie ma innej możliwości zwrócenia uwagi opinii publicznej. Może sięgać do tak radykalnych działań - stwierdził. Nie przekonał jednak Baranowskiej. - Nieuczciwe jest przyklejanie tego problemu do PiS-u, co ma piernik do wiatraka - podkreśliła.

Poseł PO Sławomir Nitras próbował w Sejmie wręczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu dziecięce buciki, symbol krycia pedofilii. - Sejm to powinno być miejsce rozmowy. Poseł Nitras jest showmanem, nie zawsze wyposażonym w dobry smak. Zdecydowanie mi się takie rzeczy nie podobają - komentował Marek Jurek (Prawica Rzeczyspospolitej) w programie "Tłit". Odniósł się również do prowadzenia obrad przez marszałka Kuchcińskiego, który nie pozwolił zadawać żadnych pytań.

- Pytam się, ilu z tych księży siedzi w więzieniu? - pytał w czwartek w Sejmie poseł PO Sławomir Nitras. Po tych słowach Marszałek Sejmu odebrał mu głos. Po zejściu z trybuny próbował wręczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu dziecięce buciki.

Od śmierci Pawła Adamowicza Jarosław Kaczyński ani razu nie zabrał publicznie głosu. - To się wcześniej nie zdarzało, to milczenie jest bardzo charakterystyczne. Mam poczucie, że Kaczyńskiego nie dotknęło to tak, jak powinno. Inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć. Nie mam wątpliwości, że gdyby to był polityk PiS-u, Kaczyński stałby na czele narodowej żałoby, podobnie jak w przypadku Smoleńska. A ponieważ to był polityk związany z PO, szacunek jest po prostu mniejszy. Nie mówię tego, by kogoś urazić, ale by nazwać rzecz po imieniu. To boli. Tak się nie powinno zachowywać - komentował Sławomir Nitras w programie "Tłit". - My nie zbudujemy na Pawle Adamowiczu swojego Smoleńska. Jesteśmy racjonalni. Nie chcemy zniszczyć dobra, upolitycznić go, ale w odpowiedni sposób uszanować i uczcić - dodał.

"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że to prezes NBP Adam Glapiński zainicjował spotkanie szefa KNF Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim. - Kaczyński nie jest w stanie zmusić Glapińskiego do rezygnacji, co mogłoby zakończyć aferę w sensie politycznym i medialnym. Z drugiej strony nie może pokazać wszystkich ustaleń prokuratury. One nie są zabójcze dla samego Glapińskiego, tylko dla PiS-u. I to jest dylemat, to jest problem państwa polskiego - komentował poseł PO Sławomir Nitras w programie "Tłit". - Dramat Kaczyńskiego polega na tym, że jest zakładnikiem wszystkiego, co się stało w NBP, KNF i w wielu innych miejscach, o których jeszcze nie wiemy. Prokuratura jest dziś miejscem, gdzie ukrywa się niewygodne fakty dla PiS-u, a nie wyjaśnia je w interesie państwa polskiego - podsumował.

Na tydzień przed opuszczeniem więzienia zabójca Pawła Adamowicza mówił, że "Jarosław Kaczyński powinien zostać dyktatorem". - Fakt, że z agresją mówi niepytany o tym i wychodzi z więzienia powinien być okolicznością istotną. Wiele wskazuje na to, że Służba Więzienna i Policja miały wiedzę, że Stefan W. może być niebezpieczny, może zrobić komuś krzywdę. Ciosy, które zadawał Adamowiczowi nie były ciosami desperata, tylko człowieka, który umie zadać śmiertelne ciosy. Jeśli gdzieś się tego nauczył, to właśnie w więzieniu. Te okoliczności świadczą o tym, że ze strony służb podległych ministrom Ziobro, Brudzińskiemu, Jakiemu doszło do poważnych zaniedbań - komentował poseł PO Sławomir Nitras w programie "Tłit".

Bogdan Klich, Jan Rulewski, Sławomir Rybicki spóźnili się uczczenie minutą ciszy w Senacie pamięci zamordowanego Pawła Adamowicza. Sprawę komentował w programie "Tłit" poseł PO Sławomir Nitras. - To było nieładne zachowanie marszałka Karczewskiego, prowokacja. Mieliśmy o 15 min opóźnione obrady. Wszyscy wiedzieli, że można jeszcze poczekać. Marszałek powinien więc poczekać jeszcze minutę, a wykorzystał sytuację. Czy wypada? Wydaje mi się, że nie. To nieeleganckie. Pewnych rzeczy naprawić się nie da - mówił. Wskazał, że senatorowie PO byli bliskimi przyjaciółmi Adamowicza.