Mielonka na śniadanie, mielonka na kolację. Takie "dania" według pani Karoliny serwowano jej półtorarocznemu synowi w jednym z wrocławskich szpitali. Chłopiec leżał na oddziale tydzień. - Nawet tego dziecku nie dawałam. To wołało o pomstę do nieba - mówi w rozmowie z WP.