Nie jestem fachowcem, ale wszyscy eksperci, z którymi do tej pory rozmawiałam, twierdzili, że lotnisko można było zamknąć. Niewiarygodna jest dla mnie informacja, że kontrolerzy nie mieli nic do gadania, i że jak pilot się uparł, to musiał lądować - powiedziała Magdalena Merta, żona tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem wiceministra kultury Tomasza Merty, komentując raport MAK.