Wierni z kościoła św. Jana Nepomucena w Przysusze (woj. mazowieckie) nie mogą uwierzyć w to, co zrobił ich proboszcz. Jak podaje "Super Express", mimo protestów postanowił on ściąć wielkie 150-letnie kasztanowce rosnące na terenie świątyni. Tłumaczył to bezpieczeństwem i wygodą. Mieszkańcy miasta nie potrafią jednak zrozumieć motywów duchownego. Zapowiadają bunt.