kalibr

Policja zwiększa środki bezpieczeństwa w związku ze strzelaniną w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Ma to związek z ucieczką z zamachowców po przeprowadzonym ataku. Jak podaje FSB, zginęło 40 osób, a ponad 100 jest rannych. W budynku doszło do eksplozji. Płonie dach, który częściowo się zawalił. Wszystkie imprezy masowe, a także zajęcia na uczelniach w Rosji są odwoływane. Siły bezpieczeństwa zablokowały wszystkie wyjazdy z miasta. Według kanału Mash, policja przeprowadza wyrywkowe kontrole na całej obwodnicy Moskwy. Centra handlowe w stolicy i Petersburgu są ewakuowane. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Rosyjska rakieta trafiła we Lwowie w budynek przy ulicy Stryjskiej 50/76. To polski zabytek, który powstał w latach 20. ubiegłego wieku. O tym, co się działo w nocy środę na czwartek, opowiedział nam Paweł Derunow - Polak, który od urodzenia mieszka we Lwowie. - Ten atak uświadomił nam, że w każdej chwili możemy zginąć - mówi Derunow.

To był największy od początku wojny atak na Lwów. - Do tej pory mieszkańcy miasta czuli się bezpiecznie. Obawiam się, że po tym ataku ludzie będą się bardziej ukrywać - mówi WP ks. Grzegorz Draus z parafii św. Jana Pawła II w Sokolnikach pod Lwowem. Celem była jednostka wojskowa?

Rosjanie wysłali w rejsy bojowe dwa okręty podwodne z pociskami Kalibr - ostrzegł w sobotę wieczorem płk Władysław Nazarow z ukraińskiego Dowództwa Operacyjnego "Południe".

Rosyjska ofensywa rakietowa przeciwko ukraińskim miastom z każdym tygodniem coraz bardziej wyhamowuje. Zapasy precyzyjnej amunicji są już na wyczerpaniu, a Kreml nie jest w stanie uzupełnić braków. Rosji zostały dwa wyjścia. Na froncie już widać, jak zmienia się taktyka ostrzałów.

Rosjanie zwiększyli na Morzu Czarnym liczbę okrętów rakietowych. W środę na patrol bojowy wysłano dodatkowy okręt podwodny. Ukraińskie Dowództwo Operacyjne "Południe" ostrzegło, że "zagrożenie atakami rakietowymi pozostaje dość wysokie".

Ukraiński resort obrony poinformował, że eksplozja w mieście Dżankoj na okupowanym Krymie zniszczyła podczas tranzytu kolejowego rosyjskie pociski Kalibr. I choć Rosjanie twierdzą, że powstrzymali atak dronów przeciwnika, to w mieście wprowadzono stan wyjątkowy. – To olbrzymi sukces operacyjny Ukrainy – mówi WP płk Piotr Lewandowski.

Po masowym ostrzale z Morza Czarnego 14 stycznia Kijów alarmuje, że Kreml już uzupełnił zapasy i zaledwie po kilku dniach dysponuje jeszcze większą liczbą pocisków Kalibr na swoich okrętach - bliską dotychczasowemu rekordowi. Polscy generałowie w rozmowie z Wirtualną Polską nie mają wątpliwości, że to nie koniec ataków z tego obszaru, a najprawdopodobniej jednocześnie wstęp do wielkiej ofensywy Rosji za kilka tygodni.