Luc Nancy przypomina, że spontaniczną rewolucję „szef gangu” (czyli przywódca libijskiego państwa) planował po prostu utopić we krwi, a mówienie o naruszaniu suwerenności jest hipokryzją w czasach, gdy jednocześnie „współzależności świata globalnego opróżniają ją (tzn. suwerenność), na dobre i na złe, z wszelkiej substancji i prawomocności”. A wyzwaniem dla naszej politycznej odpowiedzialności jest to, czy nie zaczną się od nowa „gry ropą, bronią i pieniędzmi, które pozwoliły zainstalować się i utrzymać przy władzy tej marionetce”. Znaczy, Kadafiemu - pisze Michał Sutowski w felietonie dla Wirtualnej Polski.