Bułgaria odrzuca protest Libii ws. ułaskawieniu pielęgniarek

Wicepremier i minister spraw zagranicznych Iwajło Kałfin potwierdził, że Libia w nocie wręczonej przedstawicielowi ambasady bułgarskiej w Trypolisie wyraziła protest przeciw dekretowi prezydenta o ułaskawieniu, podpisanemu w chwili, gdy pielęgniarki i Palestyńczyk wylądowali we wtorek na lotnisku w Sofii.

Według strony libijskiej Bułgaria naruszyła porozumienie o pomocy prawnej, na podstawie którego dokonano ekstradycji.

Nie można mówić o skandalu dyplomatycznym. My interpretujemy porozumienie inaczej. To, czego dokonano u nas po powrocie uwolnionych osób, nie jest naruszeniem żadnego porozumienia - podkreślił. Dodał, że jeszcze w czwartek Bułgaria odpowie Libii na jej protest.

Wcześniej prokurator naczelny Boris Wełczew wyjaśnił, że pielęgniarki i Palestyńczyka przekazano na podstawie porozumienia, przewidującego, że wykonanie orzeczonej w Libii kary będzie odbywać się w kraju, którego obywatelami są osoby skazane. Przypomniał też, że ani ustawodawstwo bułgarskie, ani międzynarodowe nie wyklucza aktu łaski.

W chwili wylądowania w Bułgarii pielęgniarki i lekarz znaleźli się pod naszą jurysdykcją, która zezwala na ułaskawienie. Prezydent Pyrwanow skorzystał tu ze swoich uprawnień i strona libijska nie ma żadnych podstaw do protestu - dodał Wełczew.

Bułgarskie pielęgniarki oraz palestyński lekarz przebywali w libijskim więzieniu od lutego 1999 roku. Uznano ich za winnych umyślnego zarażenia wirusem HIV 438 libijskich dzieci w szpitalu w Bengazi w 1998 roku. W 2004 r. całą szóstkę skazano na karę śmierci, a w grudniu 2006 r. wyrok zatwierdzono. Na początku lipca Najwyższa Rada Sprawiedliwości Libii zamieniła karę śmierci na dożywotnie więzienie. Umożliwiło to ekstradycję skazanych do Bułgarii na podstawie dwustronnego porozumienia o pomocy prawnej z 1984 roku.

Ewgenia Manołowa