joanna scheuring-wielgus(strona 6/14)

Joanna Lichocka wraca na stanowisko wiceszefowej sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. W rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski Klaudiuszem Michalcem nie kryła radości. - To odwołanie było z powodów technicznych. Dwóch posłów miało kłopot z oddaniem głosów - dodała Lichocka. Posłanka podkreśliła, że widzi w tym tylko przypadek, a nie "pstryczek" ze strony Prawa i Sprawiedliwości. - Moi koledzy rozumieją tę sytuację i potrafili mnie obronić - tłumaczyła. W rozmowie z WP posłanka przekonywała, że posłowie PO posłużyli się zmanipulowaną stopklatką, na której widać było, jakoby rzekomo miała pokazywać wulgarny gest. - Ja tego nie zrobiłam - zapewniła. Odmiennego zdania jest Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy, zdaniem której posłanka Lichocka "nie ma honoru". - Mogła honorowo zrezygnować z funkcji za to, co zrobiła kilka miesięcy temu. Chamskie zachowania to codzienność w polskim Sejmie - stwierdziła posłanka Lewicy.

- Zwolnienie tego dyrektora nic nie zmienia. Przyjdzie nowy kompetentny, który będzie miał z tym problemy. My musimy usiąść, porozmawiać i zbudować media publiczne od nowa - mówi w programie Newsroom WP Joanna Scheuring-Wielgus. Zdaniem posłanki Lewicy przy obecnym rozkładzie sił w Sejmie nie uda się odbudować Trójki. - Za tej władzy można przygotować się do tego momentu, kiedy oni już przy władzy nie będą, a do władzy przyjdą ludzie, którzy są rozsądni - tłumaczy Scheuring-Wielgus. Posłanka dodała, że jest zwolenniczką radia Nowy Świat, które skupia wokół siebie ludzi, którzy pracowali wcześniej w Trójce. Zdaniem Scheuring-Wielgus jedyną szansą dla odratowania TVP i Polskiego Radia jest "obywatelski pakt dla mediów publicznych".

- Prezes Telewizji Polskiej pokazuje pojedynek na nieszczęściach ludzi - mówi Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka Lewicy odniosła się do wpisu Jacka Kurskiego, który na Twitterze opublikował wyniki oglądalności reportaży Sylwestra Latkowskiego (TVP) oraz Marka i Tomasza Sekielskich (TVN). - Dla mnie to jest niedopuszczalne, że w ten sposób traktuje się ten temat. Niezależnie kto do niego podchodzi, kto co pokazuje, jest to po prostu skandaliczne i niedopuszczalne - podkreśla Scheuring-Wielgus. Posłanka odniosła się także do ponownego powołanie Jacka Kurskiego w skład zarządu TVP. - W zasadzie mamy tu potwierdzenie tego, że Jarosław Kaczyński traktuje prezydenta Andrzeja Dudę jak popychadło i osobę, która nic nie znaczy - stwierdza posłanka Lewicy.

W środę odbyły się burzliwe obrady Sejmu ws. obywatelskich projektów ustaw dotyczących m.in. aborcji. Doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Joanną Scheuring-Wielgus a Elżbietą Witek. Czy posłanka Lewicy powtórzyłaby słowa o "draństwie i podłości" pod adresem marszałek Sejmu i prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego? - Wczoraj zadałam pytanie retoryczne - mówiła Scheuring-Wielgus w programie "Tłit". Dodała, że marszałek Sejmu wprowadza w błąd opinię publiczną, twierdząc, że to był ostatni moment, by procedować projekty tych ustaw. Padło również pytanie, czy Scheuring-Wielgus przeprosi marszałek Witek.

Joanna Scheuring-Wielgus była pytana w programie "Tłit" m.in. o wybory prezydenckie 2020 oraz wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że rządzący "chcą zmienić postkomunistyczny porządek, a profitenci systemu z nimi walczą". - Jarosław Kaczyński jest starszym panem, oderwanym od rzeczywistości - oceniła posłanka Lewicy. Według niej polityk nie wie, "co to normalne życie, nie wie, czym są relacje międzyludzkie". - Myśli tylko i wyłącznie o żądzy władzy i ta żądza władzy odbiera rozsądne myślenie na wiele różnych kwestii. Jarosław Kaczyński nie jest dla mnie żadnym wielkim guru, żadnym wielkim strategiem. Jest człowiekiem, który prze do tego, by mieć władzę absolutną. Jest naszym polskim dyktatorem, który zastrasza ludzi, zarządza konfliktem i robi wszystko, żeby Polska była jak najbardziej podzielona - dodała Scheuring-Wilegus.

- Jakim trzeba być podłym człowiekiem, by teraz, kiedy zmagamy się z szalejącą zarazą, wyciągać z szuflady projekty łamiące prawa człowieka? - zapytała z mównicy sejmowej Joanna Scheuring-Wielgus. Marszałek Sejmu zwróciła jej uwagę, że obraża posłów. Zapowiedziała, że wystąpi do Prezydium Sejmu z wnioskiem o ukaranie posłanki.

Prezes PiS mówił o żonie prezydenta jako o głównym jego atucie. - Facet, który mówi o tym, że kobieta jest atutem mężczyzny, pokazuje, że kompletnie nie rozumie relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną. Po drugie, jeśli atutem Dudy jest tylko i wyłącznie rodzina, to sorry, ale ja mam więcej atutów, bo mam trójkę dzieci, a nie jedno. To śmieszne. To pokazuje, że obóz Zjednoczonej Prawicy i sztab nie wiedzą, jak sprzedać dzisiaj ten towar. Wtedy był nowy, świeży, a teraz? Teraz mamy po prostu wydmuszkę - komentowała Joanna Scheuring-Wielgus w programie "Tłit".

Joanna Scheuring-Wielgus pytana była w programie "Tłit" o tajemnicze sondaże, w których Andrzej Duda miałby nie wchodzić do II tury wyborów. - To byłaby wspaniała informacja dla nas wszystkich. Duda jest w defensywie. Wszystko wskazuje na to, że nie ma pomysłu na to, jak mu pomóc. Na konwencji były tylko fajerwerki - nie było treści. Nie miał się czym pochwalić - komentowała. Odniosła się również do ostatnich notowań Roberta Biedronia.

- Zbigniew Ziobro jest ostatnią osobą, którą będę chwaliła. Jest najbardziej niebezpiecznym politykiem na scenie politycznej. To, że powie, że stoi po stronie atakowanej sędzi, nic nie znaczy. Dlatego, że niszczy środowisko sędziowskie. To straszne, co robi. Deforma jest tylko po to, by miał wszechwładzę. W walce o to niszczy osoby, które stanęły mu na drodze. Nie wierzę w żadną jego dobrą intencję. Ziobro myśli tylko o tym, jak być spadkobiercą Kaczyńskiego w Zjednoczonej Prawicy - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) w programie "Tlit".

Mężczyzna protestujący na wiecu Andrzeja Dudy w Łowiczu trzymał transparent z napisem: "Mamy durnia za prezydenta". Został zatrzymany. - Nigdy nie przyszłabym na wiec z takim transparentem. Mało tego, gdybym tam była, prosiłabym, żeby został ściągnięty - komentowała Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) w programie "Tłit". Zaznaczyła jednak, że kara więzienia to przesada. - Powiedzenie, że ktoś jest durniem, nie jest narażeniem życia. Gdyby ktoś powiedział, że prezydenta trzeba zabić - wtedy musi być reakcja - wyjaśniła.

- Złożyłam do szefa NIK Mariana Banasia prośbę o kontrolę w PFN. Wczoraj dostałam od niego odpowiedź. Ucieszyłam się - myślałam, że zostanę potraktowana nie tak, jak należy - ujawniła Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) w programie "Tłit", po czym odczytała treść dokumentu. - PiS zrobi wszystko, by zniszczyć tego, który wyszedł przed szereg. Ale obserwując Banasia, widzimy osobę, która raczej broni nie odłoży - podsumowała.

Beata Szydło zapowiedziała kroki prawne za materiał TVN sugerujący jej kontakty z gangsterami. Co na to Joanna Scheuring-Wielgus? - Akurat tutaj będę bronić pani premier Szydło. Każdy polityk spotyka się z przypadkowymi ludźmi - nie wiemy, kim oni są. W tej sytuacji zawiodły służby. Szydło nie jest niczemu winna. Widać, że jest zdezorientowana i zdziwiona tą sytuacją - komentowała w programie "Tłit". - Szydło zaznacza, że być może jest atakowana przez swój obóz polityczny. Ja nie wiem, kto ją atakuje, ale sugerowanie, że ma związek z gangsterami, jest nadużyciem - wskazała.

Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że jeśli posłowie Lewicy zagłosują za likwidacją 30-krotności ZUS, "to znaczy, że są nic niewarci". Co na to Joanna Scheuring-Wielgus? - Słowa Kidawy-Błońskiej były skandaliczne. Mówię to z wielką przykrością, bo cenię p. marszałek. Gdybym była złośliwa, to bym powiedziała, że PO głosowało z PiS-em wiele razy. Ale nie pozwoliłabym sobie na taki komentarz - komentowała w programie "Tłit". - Kidawa-Błońska nie przeprosiła. Powiedziała, że może powiedziała za mocno. Ale ja tego nie oczekuję, my się nie obrażamy. To nie przysparza jej zwolenników Lewicy. Osoby, które na nas głosowały, nie są nic niewarte. Kidawa-Błońska powinna popracować nad swoim przekazem - wskazała. Pytana o poparcie dla Kidawy-Błońskiej w II turze, odparła: "W II turze Lewica poprze swojego kandydata i mam nadzieję, że wygra z Andrzejem Dudą".

- Lewica miał wczoraj swój klub. Została podjęta decyzja. Jestem bardzo podbudowana sposobem dyskusji. Rozmowa była bardzo ciekawa - nie było krzyków ani trzaskania drzwiami. Ciekawa i merytoryczna dyskusja. Jednogłośnie podjęliśmy decyzję, jak będziemy głosowali - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus w programie "Tłit". Pytana, dlaczego klub nie ujawnia, czy decyzja jest na "tak" czy na "nie", odparła: "Dlaczego mamy kłaść kawę na ławę PiS-owi? Niech się martwią czy Gowin zagłosuje "za", czy przeciw. Niech się kłócą". Scheuring-Wielgus powiedziała, że nikt z PiS-u nie negocjował z Lewicą. - To nieprawda, kłamstwo. Nie było spotkań twarzą w twarz. Mówią tak, bo mają problem, co z tym fantem zrobić, szukają sprzymierzeńców. Ale z PiS-em się nie dyskutuje - oznajmiła. Zapewniła, że ws. 30-krotności ZUS Lewica zagłosuje jednogłośnie.