Najpierw pisze na Facebooku, że sprzedaje "wiejskie jajeczka od szczęśliwych kur". Potem publikuje kilka zdjęć kur niosek, koguta i zagrody. I od razu interes na naiwnych mieszczuchach zaczyna się kręcić. - Ktoś tu warszawiaków robi w jajo - ostrzega pracownik inspekcji sanitarnej.