Patrol rozpoznania pirotechnicznego w weekend interweniował dwukrotnie. Zaczęło się od zalegającego pod mostem w Rudzińcu granatu moździerzowego, wyciągniętego przy pomocy linki z magnesem neodymowym, a zakończyło na małej "Kasieńce", wyoranej na polu w Gierałtowicach.