Śląsk. Niebezpieczne znaleziska. "Kasieńka" zneutralizowana
Patrol rozpoznania pirotechnicznego w weekend interweniował dwukrotnie. Zaczęło się od zalegającego pod mostem w Rudzińcu granatu moździerzowego, wyciągniętego przy pomocy linki z magnesem neodymowym, a zakończyło na małej "Kasieńce", wyoranej na polu w Gierałtowicach.
Pierwsze zgłoszenie o odnalezieniu niewybuchu służby otrzymały w piątek, 4 czerwca, około godziny 16.00. - Przy ulicy Kanałowej i Gliwickiej w Rudzińcu pracownicy oczyszczający rzekę zgłosili ujawnienie przedmiotu przypominającego, jak to określili, pocisk przeciwlotniczy. Na miejsce udał się ekspert z dziedziny materiałów wybuchowych, broni i niewybuchów, aspirant Dominik Polak z KMP w Gliwicach. Na czas zabezpieczenia niewybuchu wytyczono strefę bezpieczeństwa i wyłączono z użytkowania most oraz przyległą drogę. Nasz pirotechnik rozpoznał w znalezionym wojennym artefakcie granat moździerzowy 82 mm, uzbrojony – poinformowała policja w Gliwicach.
Śląsk. Katiusza na polu w Gierałtowicach
W sobotę, 5 czerwca, na polu w Gierałtowicach znaleziono pocisk rakietowy. Zgłoszenie przyjęto od przejeżdżającego polnymi drogami kierowcy quada. - I tym razem na miejsce wezwano aspiranta Dominika Polaka, który stwierdził, że znalezisko jest bardzo rzadkie - najmniejsza katiusza BM-8, do tego kompletna, z zapalnikiem, przez Rosjan nazywana katiuszą, a przez Niemców stalinorgel (organy Stalina) – opisuje policja.
Tą nazwą określano wszystkie typy radzieckich wyrzutni: BM-8 kalibru 82 mm, BM-13 kalibru 132 mm i największe BM-31 kalibru 310 mm.
Z uwagi na oddalenie od zabudowań nie było konieczności ewakuacji mieszkańców. Niewybuchy zostały zabrane przez wojskowych z batalionu saperów i zneutralizowane.