Po wpisie Szymona Hołowni na Instagramie zawrzało. Wszystko z powodu fotelika dziecięcego, a w zasadzie jego specyficznej "reklamie". Jak zaznaczył Hołownia, nie ma z tego tytułu żadnych korzyści, jednak pojawia się pytanie: czy osobie z aspiracjami politycznymi wypada reklamować produkty?