Trwa ładowanie...
doltpct
Temat

chata

Poród w chłopskiej chacie. Zaskakujące zwyczaje sprzed 100 lat
27 czerwca 2025, 16:30

Poród w chłopskiej chacie. Zaskakujące zwyczaje sprzed 100 lat

W dawnej wsi znano wyłącznie porody domowe w towarzystwie lokalnej społeczności, a nie lekarzy. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Przy porodzie pomagały matka, siostry i doświadczone sąsiadki. Miały one "sprawiać czary" zapewniające pomyślność. Samozwańcze "doktorki" przychodziły czasami nieproszone, by odmawiać tajemnicze szepty i nakadzanie. W latach 60. XX w. na wsiach wciąż aktywne były jako tzw. "babki". Babka wydalała domowników z izby i szykowała miejsce do porodu. Do pępka przykładała rodzącej cebulę, by "bóle przechodziły". Podawano też napar ziołowy z pietruszki, cebuli lub czosnku. Gdy bóle nie mijały babka zapalała nieco spirytusu w misce, podkadzając części rodne kobiety, w trakcie porodu wydawała też polecenia. Z czasem na wsiach zaczęto wzywać pomoc lekarską, ale długo wciąż korzystano z pomocy tych znachorek. Jeszcze w 1961 r. babki były rutynowo wzywane. Odcinały pępowinę i oznajmiały płeć dziecka, mówiąc: "mocie syna” lub „mocie dziywcze". Do obowiązków babki należała również pierwsza kąpiel. W Wielkopolsce z monetą, "by pieniądze trzymały się dziecka". Wodę z pierwszej kąpieli zawsze wylewała babka lub inna kobieta, nigdy zaś mężczyzna. Tekst na podstawie książki Kamila Janickiego pt. "Życie w chłopskiej chacie".

Kurne chaty chłopów z Galicji. Zaskakujące, jak żyli 170 lat temu
12 kwietnia 2024, 15:57

Kurne chaty chłopów z Galicji. Zaskakujące, jak żyli 170 lat temu

Kurne chaty, czyli bez kominów, były normą jeszcze w połowie XIX wieku. Cały artykuł przeczytasz w serwisie wielkahistoria.pl. Dzisiaj ciężko sobie wyobrazić życie z izbach pełnych dymu, jednak to było czymś oczywistym dla chłopów z zaboru austriackiego. "Budy z okrąglaków mało ciosanych, nędznie sklecone, zwykle bez kominów, a często gęsto i z chrustu" – opisywał je Jakub Bojko, działacz ludowy. Gdy palono w piecu drzwi musiały być otwarte na oścież – również mroźną zimą. Brak komina wymuszał inne rozwiązania. W trakcie siarczystych mrozów słoma do połowy ściany chroniła nieco nogi od "zbytniego zimna". W trakcie palenia ludzie w izbie chodzili chyłkiem (schyleni ku ziemi), by unoszący się dym mniej im szkodził. Chatę rzadko przewietrzano. Powietrze było więc duszne i ciężkie, tak, że można byłoby siekierę powiesić. Kto towarzyszył w zadymionych chatach chłopom? "W zimie bydło, świnia z młodymi, kury i króliki pod łóżkiem, a ziemniaki pod piecem" - wyliczał Jakub Bojko. Stała obecność dymu doprowadziła do tego, że ściany bielono do połowy izby, bo góra cała była pokryta sadzą. Jaki był plus chat bez kominów? Drewno było świetnie zakonserwowane, a chłopi nie wiedzieli, co to gruźlica.

Tego chłopi nie mieli w domach. 150 lat temu to była "pańska zachcianka"
15 marca 2024, 16:14

Tego chłopi nie mieli w domach. 150 lat temu to była "pańska zachcianka"

Chaty polskich chłopów z XIX w. mocno odbiegały od współczesnych domów. Cały artykuł przeczytasz na portalu wielkahistoria.pl. Standardem wtedy w domach były drzwi, okna, stropy czy kominy. Rolnicy nie posiadali jednak w chatach podłóg. Chłopi chodzili w domu po klepisku - ubitej ziemi lub glinie. Co zaskakujące, brak podłóg nie wynikał z biedy, a wiejskiej mentalności i tradycji. Chłopi uznali drewniane podłogi za "pański wynalazek", zachciankę znaną we dworach. Idealnym przykładem są wspomnienia Wincentego Witosa z rodzinnej wsi. W sąsiednim domu córki namówiły ojca na podłogę, nie chcąc brnąć po błocie. Sąsiedzi wytłumaczyli ojcu, że "jego córkom poprzewracało się w głowie". "Nie chcąc się narażać "na śmiech całej wsi", pozdzierał także z okien firanki, które córki zawiesiły" – napisał Witos. Niechęć chłopów do wykonanych z drewna podłóg utrzymywała się na polskiej wsi jeszcze przez wiele dziesięcioleci. Dopiero w połowie XX w. klepisko zaczęto wykładać linoleum, a w chatach zaczęły się pojawiać podłogi zbite z desek.

Pożar w skansenie pod Białymstokiem
16 czerwca 2006, 19:50

Pożar w skansenie pod Białymstokiem

W Muzeum Wsi pod Białymstokiem spłonęła częściowo zabytkowa, kryta strzechą chata. Pożar strawił cały dach i część gospodarczą obiektu. W najbliższą niedzielę, podczas imprezy plenerowej w skansenie, właśnie ten dom miał być udostępniony mieszkańcom do zwiedzania.

doltpct
doltpct
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj