Według doniesień niemieckich i amerykańskich mediów tropy w sprawie eksplozji na gazociągach Nord Stream prowadzą do Ukrainy. Kijów stanowczo zaprzecza, a Kreml domaga się "dołączenia do międzynarodowego śledztwa". - Gra idzie o dużą stawkę. Za dużą, by mogli to zrobić Ukraińcy. Sabotaż mogli przeprowadzić Rosjanie, to oni zyskują na ujawnieniu przecieków. Nie idzie im na froncie, mogli zainspirować medialne spekulacje - mówią WP eksperci.