łowcy burz

Dramatyczny widok w Bieszczadach. Tak wygląda jedna z największych rzek w Polsce, która jest częściowo rzeką graniczną. San w miejscowości Rajskie na Podkarpaciu zamienił się w niewielki strumyk. Przez ekstremalną suszę koryto niemal całkowicie wyschło. Po dnie rzeki można w tym miejscu swobodnie spacerować. Niepokojący widok zarejestrował Mateusz Koczera, członek Sieci Obserwatorów Burz. Jego nagranie stowarzyszenie opublikowało w mediach społecznościowych. Krótkie wideo wywołało spore poruszenie. Jak podkreślił autor nagrania, taki stan na rzece trwa od około dwóch tygodni, a w najbliższym czasie nie ma szans na większe opady. "Sytuacja na rzece szybko się nie poprawi. Wody jest na tyle mało, że da się bez większych problemów przez nią przejść na drugi brzeg" – podkreślił członek Sieci Obserwatorów Burz. Jak podaje IMGW-PIB, susza hydrologiczna panuje na całej długości Sanu. Meteorolodzy wydają kolejne ostrzeżenia dla innych rzek. Nadchodząca fala upałów nie poprawi obecnej sytuacji hydrologicznej. Według prognoz długoterminowych taki stan może utrzymać się do początku sierpnia.

Czegoś takiego się nie spodziewała. Mieszkanka Saltillo, w stanie Missisipi w USA, cudem uniknęła porażenia piorunem. Kobieta nagrywała szalejącą burzę. W tym celu wyszła przed dom, stając blisko drzwi wejściowych. Nieświadoma niebezpieczeństwa, chwyciła za telefon i zaczęła nagrywać. W tym momencie tuż przed jej domem w trawnik uderzył piorun. Kobieta odskoczyła i zaczęła uciekać. Swoim przypadkowym nagraniem pochwaliła się w sieci. Wideo z momentu uderzenia pioruna błyskawicznie stało się hitem. Amerykanka opowiadała po wszystkim, co przeżyła. Przyznała w mediach, że na chwile zamarła. Bezwarunkowo odskoczyła w kierunku drzwi. Jej nagranie opublikowała agencja Reutera. Kobieta w rozmowie z lokalną telewizją podkreśliła, że na początku nie miała pewności czy piorun nie uderzył w nią. Jak dodała, na szczęście ze zdarzenia wyszła cala i zdrowa. Jej nagranie jest prostym dowodem na to, że piorun nie zawsze uderza w najwyższy punkt.

Burze, pioruny, grad i trąby powietrzne to dla nich norma. Polscy Łowcy Burz ścigają je po całym kraju. Gdy IMGW wydało ostrzeżenia pogodowe dla całej Polski, nasz reporter Patryk Osowski wybrał się razem z nimi. Oto, jak od środka wygląda "polowanie" na najgroźniejsze zjawiska meteorologiczne.