Tadeusz Rydzyk ostro krytykuje. Mocne słowa
Tadeusz Rydzyk, założyciel Radia Maryja znów w mocnych słowach ocenia sytuację w Polsce. - Potworne sprawy, które się dzieją, choćby ostatnio, ten język kloaczny, straszna nienawiść, która wylała się na ulice naszych miast, są szokujące. Przecież to są dzieci pokolenia JP2 - powiedział. Dostało się też "dobrej zmianie".
Ojciec Tadeusz Rydzyk w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" powiedział, że "jeżeli nie ma dobra, to przychodzi zło". Ostro skrytykował strajki na ulicach, ale też wytknął brak działania PiS-owi. - Zobaczyliśmy niepokoje na ulicach, uczestniczące w tym dzieci i młodzież, bo ktoś im nie pokazał dobra. Dobro, prawda, piękno pociągają. To było zaniedbane - mówił Rydzyk.
Stwierdził jednak, że "nawet rządy tzw. dobrej zmiany skupiły się na sprawach materialnych, bardzo dużo zrobili, ale można było więcej dla ducha narodu, dla wychowania dzieci i młodzieży". Jego zdaniem "może zabrakło ludzi, dobrych, charyzmatycznych wychowawców, po tym spustoszeniu marksistowskim, a wcześniej nazistowskim".
Tadeusz Rydzyk był pytany o to, czy mamy do czynienia z próbą zerwania ciągłości polskich dziejów i tradycji przez lewicę, czy można mówić o ataku na Polskę. Redemptorysta stwierdził, że tak było zawsze. - My mamy być wierni, a nie płakać, że ktoś inaczej myśli, mamy modlić się za przeciwników - powiedział.
Rydzyk ma nadzieję, jak powiedział, że wielu nie zgadza się z tym niszczeniem, "którzy prawidłowo myślą i wzmacniają swą modlitwą, ratują Polskę". Mówił o "rewolcie na ulicach, którą można w nienawiści porównać ze straszną rewolucją bolszewicką".
Zapytany, jak odpierać zło, stwierdził, że trzeba modlić się i nie wolno być obojętnym, chować głowy w piasek.