"Tą ręką zabiłem dzieci". Dwóch wagnerowców przyznało się do mordowania cywilów
Dwóch Rosjan należących do powiązanej z Kremlem grupy najemników Wagnera, przyznało się do zabijania nieuzbrojonych cywilów w Ukrainie. W wywiadzie dla Gulagu.net byli rosyjscy więźniowie opowiedzieli o zabijaniu dzieci. Wyznania wagnerowców są drastyczne. Ukraińska Prokuratura Generalna wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
Dwaj byli dowódcy jednostek zeznali, że zabili setki cywilów na rozkaz Jewgienija Prigożyna, założyciela grupy Wagnera i powiernika Putina. Byli więźniowie ułaskawieni przez rosyjskiego autokratę, Azamat Uldarow i Aleksiej Sawiczew, wyjawili szczegóły zbrodni Władimirowi Osieczkinowi, szefowi Gulagu.net, rosyjskiej organizacji i strony zajmującej się prawami człowieka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przekazuje "Kyiv Post", na udostępnionych przez organizację nagraniach oświadczyli, że podczas zabezpieczania i oczyszczania obszarów miejskich w regionalnych skupiskach ludności m.in. w Doniecku zabijali dzieci i seniorów. W Sołedarze i Bachmucie do cywilów, małych dzieci strzelano z bliska, by "nikt żywy nie opuścił miasta" - opowiedzieli rosyjscy najemnicy.
"Zabijaliśmy pięciolatków"
- Tą ręką wykonałem rozkaz, zabiłem dzieci — powiedział Uldarow. - Rozumiesz, na rozkaz — powiedział, dodając, że Prigożyn powiedział: "Nie oszczędzaj nikogo".
- Dostaliśmy rozkaz wytępienia i zniszczenia wszystkich. Poszliśmy i zabiliśmy wszystkich - kobiety, mężczyzn, emerytów i dzieci, w szczególności te małe – pięciolatki - przyznał Rosjanin.
W jednym z 9-piętrowych budynków mieszkalnych Uldarow wykonał rozkaz "oczyszczenia" piwnicy z około 300-400 cywilami. W budynku ukrywało się około 40 dzieci.
Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała na swoim profilu na Facebooku, że wszczęła śledztwo w sprawie zeznań dwóch byłych najemników grupy Wagnera.
W rozmowie z Gulagu.net Sawiczew przyznał się do zrzucenia ok. 30 granatów do dziury, w której znajdowało się ok. 50-60 rannych ukraińskich jeńców i dezerterów z Grupy Wagnera. Dodał, że "wolał wykonać rozkaz i iść się ogrzać, bo było bardzo zimno".
- Powiedziałem tylko 10 proc. tego, co można by ujawnić. I przez tych 10 proc. teraz się ukrywam, ganiam po Rosji jak szczur - powiedział najemnik.
Przekazał, że udzielił wywiadu Gulagu.net, ponieważ zaoferowano mu pieniądze (10 tys. rubli, czyli 123 dolary).