Hołownia spotkał się kontrowersyjnym Klubem Generałów. "To pokazuje, że jest niedoświadczony"
Szymon Hołownia, lider Polski 2050, spotkał się z Klubem Generałów i Admirałów RP, który skupiał przed laty czołowe postacie stanu wojennego. - To pokazuje, że jest niedoświadczonym politykiem, a jego formacja stanowi zgrupowanie przypadkowych ludzi - komentuje na łamach "Rzeczpospolitej" Bartosz Kownacki z PiS.
27.12.2021 | aktual.: 27.12.2021 10:03
Klub Generałów i Admirałów RP od swego zarania budził kontrowersję. Powstał w 1996 roku. Formalnie jego członkiem może zostać każdy weteran lub admirał. W praktyce od początku pierwsze skrzypce grali w nim byli członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i byłe czołowe nazwiska Ludowego Wojska Polskiego. Szefem klubu był niegdyś między innymi gen. Mieczysław Dachowski, I zastępca szefa Sztabu Generalnego w latach 1984-1989. Natomiast niedawno honorowym członkiem stowarzyszenia został gen. Franciszek Puchała, były planista stanu wojennego.
Ten ostatni zamieścił w grudniu 2021 roku na stronie Klubu Generałów publikację z okazji rocznicy stanu wojennego. Nosiła ona wymowny tytuł "Przed czym stan wojenny uratował Polskę". Autor dowodzi w nim, że gen. Wojciech Jaruzelski, podejmując decyzje o jego wprowadzeniu, uchronił nas przez radziecką interwencją i "drugim Katyniem". Zresztą jest to jedna z wielu pozytywnych opinii o przywódcy WRON zamieszczonych na stronie klubu.
Ale kontrowersji wokół Klubu Generałów było więcej. W 2013 roku, jak przypomina "Rzeczpospolita", zabiegał on asystę honorową na pogrzebie gen. Floriana Siwickiego, który dowodził polskim wojskiem w czasie interwencji państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w 1968 roku.
Klub do 2015 roku, gdy władzę objął PiS, współpracował z Ministerstwem Obrony Narodowej.
Zobacz także
Sympatyczne spotkanie
Szymon Hołownia, lider Polski 2050, spotkał się z Klubem Generałów 30 września 2021 roku. Jak czytamy na stronie organizacji, było ono "ciekawe i przebiegło w sympatycznej atmosferze".
- W trakcie swego wystąpienia [Hołownia] przedstawił zasadnicze kwestie programu stowarzyszenia, skupiając się głównie na zagadnieniach interesujących zebranych generałów, w tym zagadnieniach obronności oraz współpracy z byłymi żołnierzami zawodowymi. Podkreślił, że sprawy wojska są mu bliskie i dość dobrze znane, jako że jego żona jest oficerem – pilotem samolotów bojowych. Następnie wywiązała się ożywiona dyskusja – czytamy w relacji.
Jak podaje "Rz", Szymon Hołownia spotkał się z oficerskim stowarzyszeniem, ponieważ jeden z jego doradców, gen. Mirosław Różański, ma z jego członkami dobre relacje. - Spotkanie odbyło się na zaproszenie klubu […]. Podobnych zaproszeń, na które Szymon odpowiada, jest wiele. Konsultował się ze mną, czy spotkać się z tym środowiskiem, a ja przedstawiłem swoją pozytywną opinię - wyjaśniał gen. Różański. Tłumaczył, że nie widział w tym nic złego, ponieważ skład organizacji w ostatnich latach mocno się odmłodził.
Błąd politycznego nowicjusza
Jak zauważa "Rz", pierwszoplanowi polscy politycy najczęściej unikają spotkań z Klubem Generałów. Bojkotują ich zarówno ugrupowania, które są obecnie u władzy, jak i zdecydowana większość opozycji. W ostatnich latach raz, w 2019 roku, klub odwiedził jedynie Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
– To pokazuje, że lider Polski 2050 jest niedoświadczonym politykiem, a jego formacja stanowi zgrupowanie przypadkowych ludzi, nieposiadających spójnej formacji ideologicznej i stosunku do przeszłości – ocenił na łamach "Rz" polityk PiS Bartosz Kowancki, były wiceminister obrony narodowej. Zaznaczył też, że opinie Klubu "mają niewielką wartość" merytoryczną.
Źródło: "Rzeczpospolita"