Szykuj się na drożyznę w sklepach. Ceny mrożonych owoców, soków i dżemów w górę
Po podwyżkach owoców mogą przyjść następne wzrosty cen. Producenci cydrów, soków oraz przetworów owocowych odczuli trudną sytuację na owocowym rynku. Zdrożały już mrożone owoce, a jesienią możemy zapłacić więcej za inne produkty. Firmy wciąż mają nadzieję, że spadną ceny jabłek. Z innymi owocami jednak nie jest już tak "dobrze".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Ten rok to ciężki czas dla sadowników. Z powodu przymrozków mocno ucierpiały zbiory wiśni i jabłek. Oberwało się też hodowcom śliwek, brzoskwiń i moreli, o czym niedawno informowaliśmy. Niskie zbiory przełożyły się oczywiście na wyższe ceny owoców. A to powoduje, że rykoszetem dostały też inne branże.
Niedawno pisaliśmy o ewentualnych wzrostach cen lodów. Producenci zaznaczają, że jeśli w drugiej połowie roku ceny owoców nie zaczną spadać, to branża lodziarska także będzie musiała zweryfikować cenniki. W podobnej sytuacji mogą się znaleźć też inni producenci.
Brakująca wiśnia i drogie mrożonki
Dużym problem jest niedobór wiśni. Na rynku hurtowym w Broniszach tych owoców już nie ma, a ceny były czterokrotnie wyższe niż kilkanaście miesięcy temu.
Zobacz też: za które owoce zapłacimy więcej?
- W tym sezonie owoce, których skup już zakończono, były średnio dwa razy droższe niż rok temu. Rekordowo zdrożała wiśnia - o blisko 350 proc. Zmusiło nas to już do podniesienia cen mrożonych owoców - mówi w rozmowie z WP Beata Łosiak, PR Manager Grupa Hortex.
Oprócz wiśni, zdrożały też śliwki, brzoskwinie i morele. Konsekwencje możemy odczuć przy zakupie dżemów, konfitur oraz syropów.
- W tym roku nie tłoczyliśmy koncentratu wiśniowego, bo wiśni było zwyczajnie za mało, a poza tym ich ceny sprawiły, że było to zupełnie nieopłacalne - mówi w rozmowie z WP Agata Wójtowicz z firmy Maxfrut.
Ceny jabłek mogą spaść, ale cydrownicy i tak mają problem
Mało jest również jabłek. W Polsce wykorzystywane są one głównie do produkcji soków, ale używa się ich też przy produkowaniu popularnych cydrów.
- Sytuacja na rynku owoców to oczywiście dla nas problem, bo wzrosła cena naszego głównego surowca. Trudno jednak dokładnie powiedzieć, czy odbije się to ostatecznie na cenach cydru - mówi WP Tomasz Solis, wiceprezes Lubelskiego Stowarzyszenia Miłośników Cydru.
Solis zaznacza, że jego firma zajmuje się produkcją cydru w małych ilościach, ale o wysokiej jakości. Jego sytuacja może więc być inna niż masowych producentów.
- Już w tej chwili jabłko przemysłowe kosztuje ok. 80 gr, czyli dwa razy więcej niż rok temu. Cydr dobrej jakości robimy z odsortów od jabłek deserowych, a one będą o 15-20 proc. droższe od przemysłowych. Obawiam się, że producenci cydru wysokiej jakości będą musieli podnieść ceny - mówi Tomasz Solis.
Czy zatem wielbiciele cydrów będą już teraz musieli sięgnąć głębiej do kieszeni? Okazuje się, że niekoniecznie.
- Jeśli ceny wzrosną to dopiero jesienią lub zimą. Cydr, który obecnie jest na rynku wyprodukowano ze zbiorów z poprzedniego sezonu - wyjaśnia Tomasz Solis.
To, że przemysł cydrowniczy odczuł tegoroczne problemy sadowników potwierdza również Artur Dubaj, Główny Technolog Ambra S.A. W przypadku jabłek jednak, nie jest aż tak źle jak z wiśniami. Możemy mieć nadzieję na poprawę sytuacji.
- Obecne szacunki wskazują na zbiory poniżej 3 mln ton. W ostatnich latach zbiory zbliżały się do wielkości 4 mln ton. W tej chwili rzeczywiście ceny jabłek są wyższe. Spodziewamy się jednak, że spadną - mówi.
Zaznacza również, że Polska jako trzeci na świecie producent jabłek i wyrobów z nich musi przede wszystkim spoglądać w kierunku dwójki gigantów - Chin i USA.
- Musimy poczekać na informacje o tamtejszych zbiorach. Wygórowane ceny polskich jabłek na pewno spadną, a poziom na jakim się ustabilizują będzie zależał właśnie od zbiorów w Chinach i USA - mówi.
Drogie soki
Duża część polskich owoców przeznaczana jest na produkcję soków. Producenci napojów owocowych przyznają, że również odczuli skutki przymrozków. Ponownie jednak - liczą na to, że sytuacja wkrótce się unormuje i ceny spadną.
- Mam nadzieję, że ceny unormują się w drugiej połowie września. Mam na myśli szczególnie ceny jabłek. Ceny produktów przetwórczych mogą faktycznie wzrosnąć, ale na pewno nie będzie to wzrost długotrwały. Produkcja drogich produktów przez cały sezon po prostu nie będzie się opłacać - podkreśla Wójtowicz.
Możliwe są więc podwyżki w przypadku wielu produktów. O tym jednak, jak wysokie będą wzrosty cen, na razie nie wiadomo wiele.
- Oprócz wzrostu cen surowców obserwujemy także regularny wzrost kosztów pracy czy mediów. Dlatego też uważamy, że będzie musiało to znaleźć odzwierciedlenie w wyższych cenach produktów - zarówno soków, jak i mrożonek. O skali podwyżek zdecydujemy w kolejnych tygodniach - dodaje Beata Łosiak.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.