Szydło rzucała oskarżenia w PE. "Prostuję to na piśmie"
W środę odbyła się w Parlamencie Europejskim burzliwa dyskusja ws. "lex Tusk". Ostre wystąpienie miała m.in. Beata Szydło, która pytała przedstawicieli polskiej opozycji, dlaczego "bronią ruskich wpływów". - Wstyd, że na tej sali są byli polscy premierzy, którzy kiedyś reprezentowali partie, które zaciągały w Moskwie pożyczki - dodawała. O jej słowa pytany był w programie "Newsroom" WP europoseł i były premier Leszek Miller. - W żadnym razie (nie poczuwam się - przyp.red.), jako premier nie zaciągałem żadnych pożyczek. Prostuję to, oczywiście - na piśmie - mówił. Miller podkreślał, że środowa burza w Brukseli jest już kolejną tego typu awanturą. - PiS za każdym razem robi to samo. Najpierw próbuje nie dopuścić do debaty, a potem występują z tymi samymi zarzutami, że to wyraz niechęci i prześladowań. Ten koncert słyszeliśmy po raz kolejny - podkreślił, zaznaczając, że to opozycja "broni obywateli przed ruskimi wpływami, które zalęgły się w PiS-ie".