Szwecja nie chce sądzić Saddama
Ministerstwo sprawiedliwości Szwecji
odmówiło prośbom obalonego w 2003 roku dyktatora Iraku, Saddama
Husajna, by jego proces mógł odbyć się na terytorium tego kraju.
26.07.2005 | aktual.: 26.07.2005 08:31
W imieniu Saddama wystąpił jego obrońca Giovanni di Stefano. W liście wysłanym 15 lipca do władz w Sztokholmie argumentował, że wobec sytuacji w Iraku już samo uczestnictwo w procesie sądowym stwarza poważne zagrożenie dla życia Saddama Husajna.
Szwecja w ogóle nie bierze podobnej możliwości pod uwagę - powiedziała szwedzkiej agencji prasowej TT, Ann Marie Bolin Pennegard, reprezentująca ministerstwo sprawiedliwości.
Ponadto di Giovanni skarżył się, że od chwili zatrzymania w grudniu 2003 r. do tej pory Saddamowi Husajnowi nie przedstawiono formalnego aktu oskarżenia.
W odpowiedzi szwedzkie ministerstwo sprawiedliwości orzekło, że Sztokholm nie otrzymał od władz w Bagdadzie żadnej formalnej prośby o pomoc w tej sprawie. W takiej sytuacji - choćby ze względów prawnych - niemożliwe jest przeniesienie rozprawy trybunału irackiego na terytorium szwedzkie.
Wcześniej - jeszcze w czerwcu - Szwecja odrzuciła pomysł odbywania ewentualnej kary przez byłego dyktatora Iraku w szwedzkim więzieniu.
Z kolei sztokholmska popołudniówka "Aftonbladet" podała, że - mimo odmowy - adwokat Husajna ma nadzieję na zmianę postawy władz Szwecji. Dlatego też chce w tej sprawie wystąpić do ONZ, by organizacja wywarła presję na Sztokholm.
Michał Haykowski