Szturm na zagraniczne uczelnie

Igor Ostrowski, przystojny, wygadany. Na maturze międzynarodowej zdobył maksymalną liczbę punktów - 45. Dostał się do Cambridge, będzie studiował prawo i ekonomię. Koledzy go szanują za to, że jest fajnym kolegą, nie żadnym kujonem, ma wiele zainteresowań, a w ciągu roku szkolnego wyskoczył na miesięczny rejs po Morzu Północnym. Za fakt dostania się do Cambridge jakoś szczególnie go nie cenią, bo dziś studia - tu czy tam - to przecież normalka.

Tak samo dla Bartka i Tomka Koprowskich, hałaśliwych bliźniaków, którzy żyć bez siebie nie potrafią i razem jadą studiować inżynierię w Imperial College w Londynie. I elokwentnej, filigranowej Kaśki Macioł, która interesuje się ekonomią krajów Europy Środkowowschodniej, a wiedzę o nich będzie pogłębiać na University of London. Wojtek Rzępała jedzie natomiast do Oksfordu - studiować fizykę.

Ta piątka tegorocznych maturzystów z warszawskiego "Kopernika", a jednocześnie paczka przyjaciół, już planuje, że od jesieni będą się spotykać w weekendy w którymś z modnych londyńskich klubów. Pewnie wpadną przy okazji na innych kolegów ze szkoły - na 36 uczniów zdających tu w tym roku maturę 29 zdecydowało się na studia za granicą, głównie w Wielkiej Brytanii.

Z tego właśnie powodu artykuły o cudownej klasie z "Kopernika" ukazały się w wielu gazetach, ale przecież - z całym szacunkiem - jej uczniowie, choć mili i utalentowani, nie są wyjątkiem wśród swoich rówieśników pisze Bernadeta Waszkielewicz i Violetta Ozminkowski w tygodniku "Newsweek".