Szturm Czechów na polskie sklepy. "Wydają tysiące"

Mimo szalejącej w Polsce inflacji Czesi dalej robią zakupy nad Wisłą. Wysokie ceny żywności, z jakimi borykają się czeskie sklepy, sprawiają, że Czesi masowo robią zakupy w Polsce. Okazuje się, że w polskich sklepach są w stanie zaoszczędzić nawet połowę kwoty, którą musieliby wydać u siebie. Jak zaznaczają, często w parze idzie także wyższa jakość produktów.

Czesi wybierają polskie sklepy. Zdjęcie ilustracyjne
Czesi wybierają polskie sklepy. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Marc Beresford
Monika Mikołajewicz

17.03.2023 | aktual.: 17.03.2023 07:39

Na parkingach polskich marketów położonych blisko granicy z południowym sąsiadem coraz więcej można zauważyć samochodów z czeskimi numerami rejestracyjnymi. Wszystko zaczęło się w czasach pandemii. Ale wiele rodzin dopiero od niedawna zdecydowało się robić zakupy "po sąsiedzku". Ceny żywności w Czechach wzrosły w zeszłym roku o około jedną trzecią. Na tym jednak nie koniec, ceny dalej idą mocno w górę. Sytuację opisuje portal Idnes.cz.

Tylko świeże pieczywo i przecenione warzywa

Okazuje się, że coraz więcej Czechów ogranicza się do tego, by w swoim kraju kupować jedynie świeże pieczywo oraz przecenione warzywa. Za głównego winowajcę uważają podatek VAT na żywność, który nad Wełtawą jest najwyższy ze wszystkich krajów Europy Środkowej. Ceny regularnie szybują w górę, zmuszając rodaków do przekraczania granicy.

- To, co kupiliśmy tutaj dzisiaj, kosztowałoby w Czechach trzy tysiące koron. Tutaj zapłaciliśmy około połowy tej kwoty. W ten sposób oszczędzamy połowę tego, co płacimy za jedzenie - wyjaśnił dla Idnes.cz jeden z czeskich klientów spotkanych na parkingu polskiego Lidla. Mężczyzna dodał, że razem z żoną praktykują to rozwiązanie od Bożego Narodzenia, mimo że sam dojazd zabiera im godzinę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To, co najczęściej wybierają w polskich sklepach nasi południowi sąsiedzi, to przede wszystkim mięso, jajka, masło oraz świeże warzywa i owoce.

Wybierają nie tylko Polskę

Okazuje się, że celem Czechów stały się także sklepy niemieckie. Choć tam ceny są nieco wyższe niż w Polsce, to nadal pozwalają zaoszczędzić. Tym, co rzuca się Czechom w oczy, jeśli chodzi o finanse, są nie tylko ceny niemieckich produktów, ale i średnia wysokość wynagrodzeń, która jest o około trzy czwarte wyższa niż nad Wełtawą.

- Kiedy widzę, co się dzieje tutaj (w Niemczech - przyp. red.), nie mam absolutnie żadnej motywacji do pracy w Czechach i płacenia absurdalnych kwot tylko po to, żeby ugotować sobie obiad. W tej chwili myślę więc o rezygnacji, mimo że lubię swoją pracę. Wolę jednak wrócić do Niemiec. Sytuacja jest tam obecnie zupełnie inna - żali się młoda kobieta, która studiowała w Niemczech.

Nad problemem wysokich cen pochylił się już rząd Petra Fiali. 21 marca ma się spotkać specjalna międzyresortowa grupa, która ma wypracować rozwiązanie nurtującego naszych południowych sąsiadów problemu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (178)